Najsłynniejszy wschodnioniemiecki bard Wolf Biermann, którego władze NRD pozbawiły w 1976 r. obywatelstwa, karząc go za nieprawomyślne utwory krytyczne wobec realnego socjalizmu, napisał list w wyrazami poparcia dla ukraińskiego opozycjonisty Witalija Kliczki.
"Liczymy na to, tłumiąc gniew i pełni obaw, że nadzieja na bezkrwawe zwycięstwo Pana i Pańskich przyjaciół w Kijowie nie rozwieje się" - napisał Biermann, dodając, że Niemcy dziwią się i podziwiają, iż mistrz świata w boksie potrafi więcej niż tylko przemawiać za pomocą pięści.
Kliczko, były bokser zawodowy, przywódca opozycyjnej partii UDAR, jest jednym z liderów antyrządowych protestów w Kijowie.
"Proszę, niech Pan działa dalej - jako ukraiński patriota i równocześnie Europejczyk" - czytamy w liście, o którym poinformowała w czwartek agencja dpa.
List podpisali także inni byli wschodnioniemieccy opozycjoniści, w tym obecny pełnomocnik rządu ds. akt policji politycznej Stasi Roland Jahn oraz jego poprzedniczka Marianne Birthler, a także austriacka pisarka Elfriede Jelinek i polityk Zielonych Daniel Cohn-Bendit.
Biermann był jedną z najbarwniejszych postaci wschodnioniemieckiej opozycji. Pochodzący z komunistycznej rodziny żydowskiej pieśniarz i poeta przeniósł się z 1953 roku z Hamburga w RFN do NRD, którą uważał początkowo za lepsze z dwóch państw niemieckich. Szybko popadł jednak w konflikt z władzami, krytykując zakłamanie i autorytaryzm ustroju w Niemczech Wschodnich. Przyłączył się do nielicznej w NRD opozycji. Władze wykorzystały w 1976 roku jego wyjazd na koncerty do RFN i pozbawiły go obywatelstwa, zakazując mu powrotu do kraju. Biermann dał się poznać jako zdecydowany przeciwnik stanu wojennego w Polsce; w swoich utworach potępiał ówczesne polskie władze z generałem Wojciechem Jaruzelskim. (PAP)
lep/ mc/