Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Nieuregulowana kwestia Urałkalij może przeszkodzić paliwowym planom Mińska

0
Podziel się:

Białoruś potwierdza plany nadania statusu wyłącznego dostawcy ropy
rosyjskiemu koncernowi Rosnieft, co ma zapewnić ciągłość dostaw paliwa. Tym zamiarom może jednak
przeszkodzić nieuregulowana kwestia koncernu Urałkalij, która nadszarpnęła rosyjsko-białoruskie
stosunki.

Białoruś potwierdza plany nadania statusu wyłącznego dostawcy ropy rosyjskiemu koncernowi Rosnieft, co ma zapewnić ciągłość dostaw paliwa. Tym zamiarom może jednak przeszkodzić nieuregulowana kwestia koncernu Urałkalij, która nadszarpnęła rosyjsko-białoruskie stosunki.

Białoruś, chcąc zapewnić ciągłość dostaw rosyjskiej ropy naftowej, podtrzymuje zamiar wprowadzenia statusu wyłącznego dostawcy paliwa. Takim dostawcą miał by być państwowy koncern Rosnieft. Prezydent Aleksandr Łukaszenka cytowany przez rosyjskie media powiedział:

"Nie chcielibyśmy co kwartał, tak jak rok temu, negocjować dostawy ropy naftowej". Zaznaczył, że obecnie trwają rozmowy z szefem Rosnieftu Igorem Seczinem. "Czekam na szczegółowe propozycje. O ile wiem, jego eksperci pracują nad tą kwestią" - poinformował Łukaszenka.

O możliwym porozumieniu w sprawie ustalenia grafika dostaw rosyjskiej ropy na Białoruś, który miałyby obejmować cały 2014 rok, mówił też rosyjski wicepremier Arkadij Dworkowicz. Pod warunkiem jednak, że pomiędzy dwoma krajami zostaną rozwiązane problemy polityczno-gospodarcze.

Ekspert rosyjskiej firmy Finam Management Dmitrij Baranow mówi, że nie są znane dokładne warunki, jakie miałaby spełnić Białoruś.

"Moim zdaniem w pierwszej kolejności powinna być rozwiązana sprawa koncernu Urałkalij. Mimo, że są pewne postępy, nie można mówić o tym, że cała kwestia została uregulowana" - powiedział w rozmowie z PAP.

Uregulowanie sytuacji związanej ze sprawą Urałkalij może być jednym z tematów czwartkowego spotkania prezydenta Rosji Władimira Putina z szefem białoruskiego państwa w Mińsku. Chodzi o niedawny rozpad rosyjsko-białoruskiego kartelu potasowego. Rosyjski producent nawozów mineralnych Urałkalij wraz z białoruskim koncernem potasowym Biełaruśkalij tworzył spółkę BKK, która odpowiadała za ponad 40 proc. światowego eksportu nawozów potasowych. Jednak w lipcu br. Rosjanie ogłosili, że zaprzestają eksportu własnych nawozów za pośrednictwem BKK i wycofują się z akcjonariatu tej spółki.

Swoją decyzję uzasadnili tym, że Białorusini, wbrew umowom, sprzedają surowiec poza strukturami rosyjsko-białoruskiej firmy. Spowodowało to ogólny spadek cen nawozów potasowych na rynkach światowych. W Mińsku zatrzymany został dyrektor generalny Uralkalij Władisław Baumgartner, który obecnie przebywa w areszcie domowym. Aleksander Łukaszenka nie wyklucza możliwości ekstradycji do Rosji aresztowanego na biznesmena, jeśli Rosjanie wezmą na siebie ciężar śledztwa.

"Złodziej powinien być w więzieniu - cytuje rosyjska RIA Nowosti białoruskiego prezydenta. Łukaszenka powiedział też, że Mińsk zgodzi na wydanie biznesmena, jeśli Baumgartner zrekompensuje straty, jakie poniósł białoruski budżet z powodu działań Urałkalij. Według Łukaszenki, zrywając współpracę z BKK, Urałkalij naraził Białoruś na straty, które wynoszą ok. 1,5-2 mld dolarów.

Zatrzymanie przedsiębiorcy wywołało oburzenie w Rosji. Wicepremier Federacji Rosyjskiej Igor Szuwałow określił je jako "nieprzyjazny i niepartnerski" gest, a wiceminister spraw zagranicznych Grigorij Karasin ostrzegł, że posunięcie to może wpłynąć na plany kontaktów rosyjsko-białoruskich.

Zdaniem rosyjskich mediów jedną z pierwszych odpowiedzi Rosji na zatrzymanie było zmniejszenie dostaw ropy naftowej na Białoruś. Agencja Interfax przypomina, że w pierwszym kwartale tego roku Rosjanie dostarczyli na Białoruś 5,75 mln ton ropy, w drugim - 5,3 mln ton, a w trzecim około 5-5,1 mln ton. Według tegorocznych planów eksportowych, całość dostaw ma wynieść 18,5 mln ton rosyjskiego paliwa. W ten sposób w czwartym kwartale br. eksport paliwa do Białorusi wyniesie nie więcej niż 2,3-2,5 mln ton. Białoruś z kolei chciałaby, aby tegoroczne dostawy wyniosły 23 mln ton.

W ocenie Dmitrija Baranowa z Finam Management, zatwierdzenie grafiku dostaw ropy na cały 2014 rok będzie zależeć m.in. od rozwiązania kwestii Urałkalij.

"Problem jednak polega na tym, że strona białoruska kilkakrotnie demonstrowała nieprzewidywalność w swoim zachowaniu. Nie ma żadnych gwarancji, że Białorusini nie podejmą jakiejś decyzji, która będzie sprzeczna osiągniętym porozumieniom. W takiej sytuacji, w kwestii dostaw ropy Rosja może odpowiedzieć zamrożeniem wszystkich umów, albo całkowicie anulować te zobowiązania" - podsumował.

Irina Nowochatko-Kowalczyk (PAP)

iri / drag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)