Nigeryjska policja przyznała w środę, że główny podejrzany w sprawie zamachu na świątynię chrześcijańską w Boże Narodzenie zdołał uciec w ciągu 24 godzin od zatrzymania.
25 grudnia w kościele katolickim pw. św. Teresy na peryferiach Abudży eksplodował ładunek wybuchowy, zabijając 37 osób i raniąc 57. Do ataku przyznała się radykalna organizacja islamska Boko Haram.
We wtorek policja aresztowała głównego podejrzanego w tej sprawie. Jednak gdy radiowóz przewoził go do domu, by tam w obecności mężczyzny przeszukać jego lokum, samochód stanął w płomieniach.
"Policjanci eskortujący podejrzanego zostali zaatakowani, najprawdopodobniej przez członków gangu. (W powstałym chaosie) mężczyzna zbiegł" - powiedział rzecznik policji Olusola Amore. "Oceniamy ten incydent jako poważne zaniedbanie ze strony (odpowiedzialnego za sprawę) komisarza policji, który został przesłuchany i zawieszony w wykonywaniu obowiązków" - dodał.
Organizacja Boko Haram, której nazwę tłumaczy się jako "zachodnia edukacja to świętokradztwo", bywa określana jako sekta. Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (szariat obowiązuje w północnych stanach, gdzie mieszka znacznie więcej muzułmanów).
Działalność Boko Haram budzi obawy, że organizacja ta dąży do wzniecenia konfliktu między muzułmańską północą i chrześcijańskim południem - pisze Reuters. (PAP)
akl/ ro/
10602536 arch.