Raport NIK, na który powoływały się media, pisząc o zawyżonych kosztach szkoleń prowadzonych przez warszawskie Centrum Onkologii, nie jest jeszcze gotowy - poinformował w poniedziałek rzecznik Izby Błażej Torański.
Kontrola NIK dotyczy narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych. Torański podkreślił, że publikacja raportu na temat m.in. finansowania szkoleń powinna nastąpić na przełomie kwietnia i maja.
"Kontrolerzy przygotowali opis stanu faktycznego. Kierują jeszcze pytania do Ministerstwa Zdrowia i NFZ. Na razie nie ma żadnych wniosków z kontroli, nie ujawniamy cząstkowych wyników" - zaznaczył rzecznik NIK.
Specjaliści z Centrum szkolili lekarzy rodzinnych z zakresu profilaktyki chorób nowotworowych. Za wykłady zapłaciło Ministerstwo Zdrowia. Jak podały Fakty TVN, ośmiu lekarzy z Centrum w ciągu ostatnich trzech lat za prowadzenie szkoleń otrzymało prawie dwa miliony złotych.
Według TVN rekordzistą jest doktor Janusz Meder, który w ciągu trzech lat otrzymał 619 tys. zł. Drugi na liście zarobków uplasował się doktor Grzegorz Luboiński, który w ciągu trzech lat zarobił na szkoleniach prawie pół miliona złotych.
Meder oświadczył, że nie ma żadnych obiekcji, iż robił coś w sposób niewłaściwy. "Nasza żmudna praca spowodowała podniesienie poziomu edukacji onkologicznej" - dodał.
Tę sprawę analizuje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Rzecznik resortu zdrowia Jakub Gołąb podkreślił w niedzielnej rozmowie z PAP, iż zwycięzca przetargu na szkolenia (Centrum Onkologii) został wyłoniony w czasie, gdy ministrem zdrowia był prof. Zbigniew Religa. Wtedy także były ustalane wynagrodzenia dla lekarzy-wykładowców.
"Zgłosiliśmy tę sprawę do NIK. Nie mogliśmy zmienić warunków wynagradzania wykładowców ponieważ obowiązywały umowy zawarte przez naszych poprzedników. Nie można było ich zerwać" -powiedział rzecznik resortu zdrowia.
"Obawiamy się, że ta sprawa może się przyczynić do spadku zgłaszalności na badania profilaktyczne mające wykrywać nowotwory" - dodał Gołąb.
B. wiceminister zdrowia Bolesław Piecha (PiS) nie potrafił odnieść się do tych informacji. "Nie nadzorowałem tej sprawy. Nie pamiętam jakie były warunki podpisywania umów" - zaznaczył w poniedziałkowej rozmowie z PAP przewodniczący sejmowej komisji zdrowia.
Kontrola NIK prowadzona jest w Ministerstwie Zdrowia, w oddziałach i centrali NFZ oraz w 48 zakładach opieki zdrowotnej w całej Polsce, realizujących program zwalczania chorób nowotworowych. Wśród kontrolowanych są zwłaszcza ośrodki onkologiczne.
Jak podkreśla Izba, celem inspekcji jest kompleksowe zbadanie i ocena działań, podejmowanych przez instytucje państwa dla zwiększenia dostępu do leczenia onkologicznego i ograniczenia zachorowań na nowotwory. (PAP)
pro/ wkr/ jbr/