Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak uważa, że jeśli Krzysztofowi Grzegorkowi zostaną postawione zarzuty, zapewne zawiesi on swoje członkostwo w partii i klubie PO. Jeśli nie, zostanie zawieszony - zapowiada Nowak.
Wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek podał się do dymisji po tym jak telewizja TVN poinformowała, że miał on przyjąć łapówkę w czasach, gdy kierował jednym z oddziałów szpitala w Skarżysku- Kamiennej. Premier dymisję przyjął.
We wtorek na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Nowak podkreślił, że Grzegorek "błyskawicznie" podał się do dymisji, kiedy publicznie podano informację o jego rzekomym przestępstwie. "Jeśliby jakiekolwiek zarzuty miały być postawione, to zapewne będzie on konsekwentny i zawiesi członkostwo i w PO, i w klubie. Jeśliby tego nie uczynił, to oczywiście zostanie zawieszony, tu w ogóle nie ma wątpliwości co do tego" - powiedział Nowak.
Zastrzegł, że na razie oficjalnych zarzutów nie ma, "więc tutaj sytuacja jest jeszcze absolutnie niejednoznaczna". Dodał, że sprawa jest również "bolesna dla samego zainteresowanego".
"Liczymy na szybkie wyjaśnienie sprawy i mamy nadzieję na oczyszczenie się z zarzutów pana Grzegorka. Do tego czasu pozostaje on poza rządem" - oświadczył Nowak.
Z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski pytany o tę sprawę zastrzegł, że niewiele może na ten temat powiedzieć, bo są to informacje pochodzące ze śledztwa. Dodał, że sprawa jest szeroko zakrojona i nie wszystkie jeszcze osoby usłyszały zarzuty. Ćwiąkalski zaznaczył, że jeśliby prokuratura chciała postawić zarzuty komuś, kto posiada immunitet, najpierw musiałaby się zwrócić do Sejmu o jego uchylenie.
W poniedziałek Grzegorek oświadczył, że został niesłusznie pomówiony o korupcję i nigdy w żadnych okolicznościach nie przyjmował korzyści majątkowych ani nie brał łapówek, ale postanowił ustąpić "w poczuciu odpowiedzialności za prace resortu, losy trudnych reform i standardy życia politycznego".(PAP) (PAP)
ann/ la/ jra/