Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Nowe technologie w kulturze - debata w Warszawie

0
Podziel się:

Technologia cyfrowa od dawna nie kojarzy się tylko z gospodarką, bo coraz
częściej wykorzystywana jest również w kulturze. Niezależnie od nowych narzędzi komunikacji, w
sztuce istotą jest dialog pomiędzy twórcą a odbiorcą - mówili uczestnicy debaty w Warszawie.

Technologia cyfrowa od dawna nie kojarzy się tylko z gospodarką, bo coraz częściej wykorzystywana jest również w kulturze. Niezależnie od nowych narzędzi komunikacji, w sztuce istotą jest dialog pomiędzy twórcą a odbiorcą - mówili uczestnicy debaty w Warszawie.

We wtorkowej debacie "Ewolucja kultury w cyfrowym świecie" uczestniczył dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego-Opery Narodowej Mariusz Treliński, który przyznał, że do nowych technologii w sztuce podchodzi trochę sceptycznie.

"Choć z fascynacją patrzę na wszelkiego rodzaju nowe narzędzia, to przecież ciągle są to tylko sposoby, tylko narzędzia. W istocie nic się nie zmienia, bo dysponujemy wyobraźnią i światem wewnętrznym, który pozwala nam kreować. Czy to będą rzeczy rysowane w grocie jaskini, czy w formie cyfrowej, czy stworzone na scenie - to już jest drugorzędne. To tylko narzędzie, które pozwala nam o czymś opowiadać" - ocenił Treliński.

Podkreślił, że dla niego w sztuce zawsze najważniejszy jest człowiek i dialog pomiędzy artystą a odbiorcą. "Sztuka jest najbardziej intymną próbą rozmowy z drugim człowiekiem. (...) Czy mamy na scenie tłum statystów, czy orkiestrę symfoniczną - wtedy także chcemy powiedzieć kilka intymnych słów" - stwierdził.

W opinii Trelińskiego, im bardziej rozwijane są narzędzi komunikacji - także w sztuce - tym słabsza w efekcie jest komunikacja.

"Kiedy sprowadzamy wszystko do wykrzykników, do rozmów na Facebooku, mamy do czynienia z bełkotem, z pozorami rozmowy. Zastępujemy realne kontakty pozorami kontaktów. To jest szalenie groźne, bo przechodzi też do świata kina, sztuki. Kino staje się coraz głupsze, a teatr - coraz bardziej mieszczański (...). Choć Polska należy do krajów-reliktów, w którym od sztuki ciągle się czegoś wymaga i chce, to w bardzo wielu miejscach na świecie sztuka jest po prostu rozrywką, zabawą" - opowiadał Treliński.

W rozmowie uczestniczył też Sławomir Idziak - twórca warsztatów Film Spring Open, podczas których nauka zawodu odbywa się dzięki robieniu filmów przy użyciu nowych technologii oraz interaktywnej dramaturgii.

Operator, reżyser filmowy zgodził się w części z Trelińskim. "Nic się nie zmienia, zawsze istnieje dialog między artystą i widownią. Oglądamy wiele filmów, czytamy mnóstwo książek, ale bardzo niewiele z nich pozostaje z nami przez całe życie. Zostają tylko te, które dotykają czegoś, co nas dotyczy, mają przesłanie, które nas nurtuje" - zauważył.

"Szalenie istotne jest, aby ten dialog artysty z widzem, w jakiejkolwiek technologii on będzie się odbywał, zostawił jakiś ślad. Najlepszą wykładnią tego, o czym mówię, są słowa Kieślowskiego. Kiedy robiliśmy +Niebieski+ powiedział coś, co było dla mnie było kluczem do tego, jak znaleźć wizualny sens tego filmu. Kieślowski zauważył, że normalnie w tego typu filmie byłoby wiele wewnętrznych monologów bohaterki, która potem dzieliłaby się refleksjami i myślami z widzem. +A my spróbujmy zrobić taki film, w którym obraz i muzyka prowokuje w widzu ich własną refleksję+ - powiedział Kieślowski" - wspominał Idziak.

Operator, reżyser i dokumentalista Jacek Szymczak ocenił, że twórcy dzięki nowym technologiom mogą łatwiej realizować swoje pasje. "Nowe narzędzia to nowy język, który nas wzbogaca, a dzięki temu, że tych narzędzi jest coraz więcej, a producenci ścigają się między sobą (...), twórcy mogą się spełniać" - przekonywał. W jego opinii chęć tworzenia, dzielenia się historiami zawsze będzie taka sama, ale dzięki nowym mediom i narzędziom - jest prostsza.

Debata odbyła się w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. (PAP)

agz/ ls/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)