Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"NYT" i "FTD" o przyszłym prezydencie UE

0
Podziel się:

W poniedziałkowym wydaniu "Financial Times Deutschland" premier
Luksemburga Jean-Claude Juncker wskazał, że przyszły prezydent Unii Europejskiej powinien
wsłuchiwać się w głosy wszystkich europejskich stolic. "New York Times" zastanawia się, czy
europejscy przywódcy faktycznie chcą prezydenta UE, który ma zostać powołany na mocy Traktatu z
Lizbony.

W poniedziałkowym wydaniu "Financial Times Deutschland" premier Luksemburga Jean-Claude Juncker wskazał, że przyszły prezydent Unii Europejskiej powinien wsłuchiwać się w głosy wszystkich europejskich stolic. "New York Times" zastanawia się, czy europejscy przywódcy faktycznie chcą prezydenta UE, który ma zostać powołany na mocy Traktatu z Lizbony.

Jak pisze "FTD", wypowiedź Junckera można interpretować jako krytykę pod adresem faworyta na to stanowisko - byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira. Prezydent UE (oficjalnie przewodniczący Rady Europejskiej) "będzie musiał z uwagą wsłuchiwać się we wszystkie głosy z (unijnych) stolic" i prowadzić do kompromisu - powiedział Juncker. Jak pisze AFP premier Luksemburga zdaje się sprzeciwiać kandydaturze Blaira, gdyż uważa, że byłby on rzecznikiem dużych państw europejskich i mógłby zaniedbywać te mniejsze.

Amerykański "New York Times" tłumaczy, że "pomimo, iż Blair trzykrotnie poprowadził brytyjską Partię Pracy do zwycięstwa, nie ma poparcia większości europejskich partii centrolewicowych, które nie wybaczyły mu wsparcia dla wojny w Iraku". Według gazety, poza premierem Francji Francois Fillonem, Blair jest "jedynym wiarygodnym znaczącym nazwiskiem". "Zwolennicy mówią, że Blair może odegrać użyteczną rolę dzięki dobrym relacjom z (przewodniczącym Komisji Europejskiej)
Jose Manuelem Barroso i kilkoma innymi europejskimi przywódcami" - pisze dziennik. "Mniejsze kraje podejrzewają - wskazuje "NYT" - że Blair będzie zbyt podatny na faworyzowanie dużych krajów, zmniejszając jednocześnie wpływy płotek".

"New York Times" zauważa, że europejskich przywódców teraz "czeka dyskusja nad tym, ile władzy i wpływów powinien mieć nowy prezydent UE oraz, czy stanowisko to powinno trafić do takiej politycznej gwiazdy, za jaką uchodzi były brytyjski premier Tony Blair, czy raczej do bardziej bezbarwnych, bardziej technokratycznych rywali".

"Przywódcy krajów członkowskich zdecydują (o tym) prawdopodobnie w tym miesiącu (październiku); ich decyzja może określić, czy Unia faktycznie stara się odegrać większą rolę, by - jak sama twierdzi - dorównać wpływom Stanów Zjednoczonych i wschodzących mocarstw takich jak Chiny, Rosja, Indie i Brazylia" - czytamy w dzienniku. (PAP).

cyk/ ro/

4878071, wł.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)