Prezydent USA Barack Obama spotkał się w poniedziałek z przybyłym z wizytą do Stanów Zjednoczonych premierem Japonii Yoshihiko Nodą. Obaj przywódcy zadeklarowali umocnienie sojuszu między dwoma państwami, który zdawał się nieco słabnąć w ostatnich latach.
Noda jest pierwszym szefem japońskiego rządu, który odwiedził Waszyngton od 2009 r., kiedy w jego kraju doszła do władzy Partia Demokratyczna. Ugrupowanie to zapowiadało politykę zagraniczną bardziej niezależną od USA.
Na wspólnym wystąpieniu z premierem Nodą w Białym Domu amerykański prezydent powiedział, że sojusz z Japonią pozostaje fundamentem bezpieczeństwa i pomyślności obu krajów i pokoju w całym regionie Azji Wschodniej.
Na spotkaniu obaj mężowie stanu omawiali m.in. problem Korei Północnej, której zbrojenia nuklearne zagrażają stabilności w regionie. Premier Japonii zauważył, że "istnieje duża możliwość", iż reżim północnokoreański przeprowadzi niedługo próbę z bronią atomową.
Przed wizytą premiera, w zeszłym tygodniu poinformowano o uzgodnionej niedawno ewakuacji 9000 żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej z bazy na Okinawie, czyli około połowy stacjonujących tam wojsk. Siły zostaną rozmieszczone w innych regionach na Pacyfiku, m.in. na Hawajach, na Guam, będącym zamorskim terytorium USA, oraz w Australii.
Obecność wojsk amerykańskich na Okinawie od dawna była powodem napięć między obu krajami.
Innym tematem rozmów Obamy z Nodą były kwestie gospodarcze. Prezydent podziękował premierowi za liberalizację handlu Japonii z USA.
Waszyngton nalega teraz na udział Japonii w tzw. Partnerstwie Transpacyficznym, czyli powstającym układzie o wolnym handlu między krajami regionu Oceanu Spokojnego.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ cyk/