Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Obrona wałów na Mazowszu. "To decydująca faza"

0
Podziel się:

Akcja trwa na całej linii Wisły - od Lipska do Płocka - informuje straż pożarna.

Obrona wałów na Mazowszu. "To decydująca faza"
(PAP/Bartłomiej Zborowski)

aktualizacja 15:10

W ocenie komendanta mazowieckiej straży pożarnej, obrona wałów przeciwpowodziowych w województwie wchodzi w najtrudniejszą fazę.

Komendant wojewódzki, starszy brygadier Gustaw Mikołajczyk powiedział IAR, że wszystkie służby są maksymalnie zmobilizowane i wykorzystane. Prowadzą działania na całej linii Wisły: od Lipska, do Płocka.

Wisła w Warszawie szeroko rozlała się w międzywalu. Na lewym brzegu zatopiła bulwary, a na praskim plaże i dzikie zarośla. Wały wciąż patrolują policjanci, strażnicy miejscy i harcerze. Poziom wody ustabilizował się, nie przekracza 780 cm.

W okolicach ogrodu zoologicznego woda podeszła blisko jezdni na Wybrzeżu Helskim, zalała znajdujący się w tym miejscu kort tenisowy. Ulica została dodatkowo zabezpieczona workami z piaskiem. Część chodnika najbliżej Wisły jest niedostępna dla pieszych - policja odgrodziła go taśmami.

Fala kulminacyjna w Warszawie. Zobacz amatorski film:

Na lewym brzegu woda wdarła się na część placu budowy Centrum Nauki Kopernik. Zatopiona została przystań na Podzamczu, a znajdujące się w jej pobliżu przejście podziemne pod Wisłostradą - z powodu wystąpienia pęknięć - zostało zamknięte. Zejście na przystań strażacy zabezpieczyli przed napierającą wodą grubą folią oraz workami z piaskiem, przepompowują wodę do Wisły.

[

Powódź 2010. Najważniejsze informacje w Money.pl ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/powodz;2010.html )

Wisła płynie bardzo szybko. Ma brązowy kolor, unosi się nad nią zapach mokrej ziemi. W nurcie można dostrzec płynące konary drzew i skupiska śmieci. Przed południem w sobotę nad Wisłą nie widać zbyt wielu warszawiaków; ci, którzy zdecydowali się obserwować najwyższą od kilkudziesięciu lat wodę w stolicy, stoją na mostach, wielu robi zdjęcia i nagrywa filmy.

W stolicy przeciekają wały

_ - Do tej pory nie doszło do żadnej krytycznej sytuacji, ale w kilku miejscach mieliśmy do czynienia z przesiąkaniem wałów _ - mówił około 10. Grzegorz Trzeciak z zespołu prasowego stołecznej straży pożarnej. Jak dodał, w sobotę do jednej z takich sytuacji doszło na terenie Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, do drugiego na wysokości ul. Zaruskiego w pobliżu portu Czerniakowskiego.

_ - MPWiK dysponuje swoimi własnymi siłami i zabezpiecza zagrożony rejon _ - dodał.

Strażacy zaznaczają, że największe niebezpieczeństwo niesie ze sobą fakt, iż fala kulminacyjne ma nie tylko wysoki poziom, ale jest bardzo długa. To - według nich - może prowadzić do rozmiękania wałów, a w efekcie do ich pękania pod naporem wody.

Warszawa broni się skutecznie

Rano sytuacja powodziowa na Mazowszu była stabilna. Wisła w Warszawie osiągnęła poziom 777 cm - relacjonował rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak.

_ - Dotychczas najtrudniejsza sytuacja w Warszawie była w piątek wieczorem w rejonie ul. Bartyckiej i Rodzynkowej, gdzie przeciekał wał. Do drugiej w nocy umacniało go 160 żołnierzy i 80 strażaków. W akcję włączyli się funkcjonariusze BOR _ - mówi Frątczak.

Jak dodał, uszczelniany był też Wał Zawadowski na wysokości ul. Jara. - _ Tam w akcji brało udział 282 żołnierzy i 40 strażaków. Konieczne było również wypompowanie rozlewiska, które utworzyło się przy Wale Miedzeszyńskim. Przy Zamku Królewskim, w przejściu podziemnym pod Wisłostradą, zauważono pęknięcia _ - podkreślił rzecznik.

Dodał, że dotąd nie było konieczności korzystania z pomocy dodatkowych 250 strażaków, którzy przyjechali do stolicy z innych województw. Zaznaczył, że w całym województwie mazowieckim sytuacja jest obecnie stabilna.

Rzecznik wojewody Ivetta Biały poinformowała, że do wojewódzkiego centrum kryzysowego dotąd nie wpłynęły informacje o żadnych poważniejszych zdarzeniach związanych z przemieszczającą się przez Mazowsze falą powodziową.

W nocy wały przeciwpowodziowe na terenie województwa w żadnym miejscu nie zostały przerwane.

Strażacy zaznaczają, że największe niebezpieczeństwo niesie fakt, iż fala kulminacyjne ma nie tylko wysoki poziom, ale jest bardzo długa. To - według nich - może prowadzić do rozmiękania wałów, a w efekcie do ich pękania pod naporem wody. _ Czoło fali mija już Kępę Polską. Woda osiągnęła tam poziom 695 cm i cały czas się podnosi. Prognozuje się, że może osiągnąć 730 cm _ - dodał Frątczak.

Fala kulminacyjna dotarła do Warszawy w piątek około godziny 22, wówczas po raz pierwszy poziom rzeki podniósł się powyżej 770 cm. W stolicy zagrożone zalaniem są niektóre rejony sześciu dzielnic położonych bezpośrednio nad Wisłą.
Według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, najwyższy stan Wisły w Warszawie odnotowano o godzinie 5 rano - wówczas wyniósł on 779 cm. Na rzece wciąż przekroczone są stany alarmowe powyżej Warszawy, m.in. w Zawichoście, Puławach i Dęblinie.

Na stacji wodowskazowej w Zawichoście, oddalonej od stolicy o 226 km, wynosi on 842 cm; od północy obniżył się o 14 cm, ale nadal o ponad 2 m przekracza stan alarmowy. Na wodowskazie w Dęblinie - 120 km w górę rzeki od Warszawy - o godz. 7 zanotowano poziom wody wynoszący 564 cm; od północy obniżył się o 6 cm.

Wzrasta stan rzeki poniżej stolicy. Stany alarmowe na Wiśle są przekroczone na wodowskazach w Modlinie i Kępie Polskiej, a od ok. godz. 1 także we Włocławku, gdzie poziom wody wynosi obecnie 712 cm.

Dziś rano po raz kolejny zbierze się Zespół Zarządzania Kryzysowego z udziałem wojewody i prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz. To ten zespół będzie musiał podjąć ewentualną decyzję o ewakuacji mieszkańców stolicy z zagrożonych terenów.

Płock czeka na falę główną

Wezbrana Wisła zaczęła wylewać w nocy na ulicę Gmury w Płocku, gdzie jest około 20 domów jednorodzinnych. Ulica Gmury położona jest w prawobrzeżnej, najniższej części miasta - dzielnicy Borowiczki. Na drugim końcu ulicy, zaczęła też powoli wylewać wezbrana rzeczka Rosica. Zalana została pobliska łąka i droga wyłożona betonowymi płytami.

Od piątku w południe w Płocku, a także w siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego: Wyszogród, Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Słubice, Gąbin i Nowy Duninów, obowiązuje alarm przeciwpowodziowy.
W rejonie tym, przy ujęciu wody Grabówka, Wisła przekroczyła stan alarmowy o prawie metr, a na dalszym odcinku w zależności od wodowskazu rzeka przybiera co dwie godziny o 4 do 9 cm - informuje oddział zarządzania kryzysowego płockiego Urzędu Miasta.

_ - To mogą być trzy godziny, a może więcej, ale jeżeli wody będzie tak przybywać, jak teraz, to do rana ulica zostanie zalana. Wszystko zależy od tego, jaka duża fala płynie Wisłą _ - powiedział PAP w nocy z piątku na sobotę mieszkaniec ulicy Gmury Wiesław Grabowski. Przyznał, iż ludzie zabezpieczyli posesje, czekają i na razie nie chcą się ewakuować._ - Nikt nie chce zostawić domu, dobytku. Ja z zabudowań gospodarczych wywiozłem już wcześniej dwie sztuki bydła i trzynaście świń, przeniosłem maszyny _ - dodał Grabowski.

Jak poinformował podczas wczorajszej konferencji prasowej prezydent Płocka Mirosław Milewski, według przewidywań wezbrana fala na Wiśle spodziewana jest w mieście w sobotę w południe, najpóźniej do wieczora.

Czytaj w Money.pl
*Wiele inwestycji przeciwpowodziowych tylko na papierze * Powódź tysiąclecia kosztowała nas 14 mld złotych. Na zabezpieczenia wzdłuż Odry powinniśmy wydać co najmniej 9 mld złotych. Jednak do tej pory wykonano inwestycje warte niewiele ponad jedną trzecią tej kwoty. Budowa ) zabezpieczeń wzdłuż Wisły i na Żuławach wciąż pozostaje tylko na papierze.
*Przez powódź wybory prezydenckie w październiku? * Wybory można przeprowadzić dopiero trzy miesiące po odwołaniu stanu klęski żywiołowej. Czy zostanie on ogłoszony? Na razie premier Donald Tusk wizytuje zalane tereny w Małopolsce i nie zapowiada wprowadzenia stanu wyjątkowego.
*Ile zapłacimy za opóźnienia w inwestycjach po powodzi? * Wieloletnie opóźnienia w budowach oznaczają, że niektóre z nich będą co najmniej trzy razy droższe niż zakładano. Zamiast 876 mln złotych za trzy z przeciwpowodziowych inwestycji na południu Polski zapłacimy ponad 2,37 mld złotych.
*ONZ ostrzega: Powodzie tak samo groźne jak susze * Obecnie na świecie ponad miliard ludzi nie ma dostępu do czystej wody - wynika z raportu Narodów Zjednoczonych. Do 2030 roku prawie połowa ludzkości będzie żyła w regionach z niedoborem wody. Naukowcy przestrzegają jednak, że równie dużym zagrożeniem jak susze staną się powodzie.
*Na likwidację szkód wydaliśmy sześć razy więcej niż na zapobieganie powodziom *W trakcie minionych 13 lat powodzie kosztowały nas co najmniej 28 mld złotych. Natomiast na realizację wszystkich inwestycji, które mają zapobiegać wylewaniom rzek, wydaliśmy niewiele ponad 4,5 mld zł.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)