Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ogólnoświatowy protest przeciwko przemocy wobec kobiet

0
Podziel się:

Taniec wyzwala pozytywną energię, w tańcu czujemy, że jesteśmy razem, co
daje nam siłę - mówi o akcji "Nazywam się Miliard" Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka. W
czwartek miliony osób na całym świecie mają wspólnie tańczyć, by sprzeciwić się przemocy wobec
kobiet.

Taniec wyzwala pozytywną energię, w tańcu czujemy, że jesteśmy razem, co daje nam siłę - mówi o akcji "Nazywam się Miliard" Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka. W czwartek miliony osób na całym świecie mają wspólnie tańczyć, by sprzeciwić się przemocy wobec kobiet.

W czwartek, w walentynki, w ponad 200 krajach uczestnicy akcji "One Billion Rising" tańczą wspólnie, by w ten sposób nagłośnić problem przemocy wobec kobiet i protestować przeciw temu zjawisku.

Akcję zapoczątkowała Eve Ensler, autorka książki "Monologi waginy", działaczka feministyczna i antyprzemocowa. Po fali gwałtów w USA w 2011 r. napisała w portalu The Huffington Post tekst "Mam dość", w którym oznajmiła, że ma dość usprawiedliwiania gwałtów, przerzucania odpowiedzialności na ofiarę, bezkarności sprawców. Podkreśliła, że na świecie ok. miliarda kobiet padło ofiarą przemocy seksualnej i zapowiedziała akcję "Powstanie Ofiar Gwałtu - One Billion Rising" na walentynki 2013 r., kiedy to wspólnie zatańczyć ma miliard osób sprzeciwiających się przemocy wobec kobiet.

Do akcji włączyła się również Polska. W naszym kraju akcja nosi nazwę "Nazywam się Miliard", organizuje ją Fundacja Feminoteka. Przeciwko przemocy wobec kobiet "zatańczyć" ma 30 miast.

Wspólnym mianownikiem akcji jest taniec. "Taniec to potężna siła, która wyzwala pozytywną energię. Tańcząc, kłaczymy się, czujemy, że jesteśmy razem. W tańcu czujemy się też wolne. Chcemy być wolne, pozytywne i pełne energii, co wielu kobietom nie jest dane, bo są ofiarami przemocy, nie są w stanie się od tego wyzwolić i boją się o tym mówić" - tłumaczyła w rozmowie z PAP prezeska Fundacji Feminoteka Joanna Piotrowska.

Jak dodała, taniec ma pozytywny wydźwięk i daje się nim porwać ludzi. Daje zupełnie inny efekt niż inne formy protestu.

Wyjaśniła, że akcja ma przypomnieć o tym, że przemoc wobec kobiet jest wielkim problemem i skłonić rządy do podjęcia konkretnych działań, które mogą skutecznie jej zapobiegać. "Ma także pomóc w przełamaniu tabu, lęku przed mówieniem o przemocy, o gwałcie, przyznania się do tego, że jest się ofiarą przemocy" - powiedziała.

Piotrowska wyraziła zadowolenie, że akcję poparł premier Donald Tusk, ale zaznaczyła, że powinny pójść za tym konkretne działania: zmiana trybu ścigania gwałtu (prace nad nowelizacją przepisów toczą się w Sejmie), ratyfikacja Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

"Cieszymy się, że słowa poparcia dla naszych działań padają z ust premiera. Tym bardziej, że zmiany mentalności powinny zacząć się w rządzie" - dodała.

Tusk rozpoczął czwartkową konferencję prasową od wyrażenia poparcia dla akcji "Nazywam się Miliard". Powszechny udział w takich przedsięwzięciach uznał za uzasadniony, gdyż mimo dobrych zmian w prawie, praktyka w tej kwestii - jak mówił - nadal nie wygląda u nas najlepiej.

W Warszawie akcja rozpocznie się o godz. 16.30 przy stacji metra Centrum. O godz. 18 zaplanowano flashmob (ang.- błyskawiczny tłum) w hali głównej Dworca Centralnego, a o godz. 20 Nocne Tańce - antyprzemocowy uliczny korowód taneczny, który przejdzie z ul. Skorupki 6 do Dworca Centralnego.

Listę wydarzeń w poszczególnych miastach oraz szczegółowe informacje o akcji można znaleźć na stronie http://www.feminoteka.pl/nazywamsiemiliard/. (PAP)

akw/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)