Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Ojciec prać", czyli reklama lat 90. na Festiwalu Niewinni Czarodzieje

0
Podziel się:

O rodzącym się rynku polskiej reklamy lat 90. ze słynnym sloganem "Ojciec
prać", o atrakcyjnych kobietach zachęcających do zakupu nietypowych produktów i reklamach
papierosów opowie podczas Festiwalu Niewinni Czarodzieje medioznawca Marek Kochan.

O rodzącym się rynku polskiej reklamy lat 90. ze słynnym sloganem "Ojciec prać", o atrakcyjnych kobietach zachęcających do zakupu nietypowych produktów i reklamach papierosów opowie podczas Festiwalu Niewinni Czarodzieje medioznawca Marek Kochan.

Podczas spotkania pt. "Sztuczne raje" w Muzeum Powstania Warszawskiego będzie można posłuchać opowieści o świecie reklamy lat 90. i obejrzeć najciekawsze spoty z tamtego okresu.

"Lata 90. były okresem większej swobody i większej otwartości na eksperymenty - z różnym zresztą skutkiem. Z tamtego okresu pochodzą reklamy, które teraz czasem śmieszą, dziwią, a nawet krępują. Nie funkcjonowały wtedy jeszcze gotowe schematy, spoty były bardziej różnorodne. Zarazem widzowie byli inni, bardziej ciekawi reklam, które wciąż były nowością. Wzbudzały znacznie większe niż dziś zainteresowanie, rozmawiało się o nich. Odbiorcy szukali w reklamach wzorów życia: urządzania domu, ubierania się, mówienia, zachowania. Reklamy oglądało się ze znacznie większym zaangażowaniem. Tak, jak teraz ogląda się talk shows, teleturnieje czy seriale" - opowiadał PAP Marek Kochan.

Jego zdaniem ówczesne reklamy są inne także dlatego, że ich twórcy byli mniej skrępowani konwencją. "To, że nie zawsze przeprowadzało się badania odbioru reklamy powodowało, że czasem powstawały spoty bardzo oryginalne, a zarazem całkowicie nieskuteczne. Obok siebie funkcjonowały profesjonalne reklamy, podobne do tych, które produkuje się dziś, a także spoty tworzone +techniką chałupniczą+, czasem trochę siermiężne, czasem barwne i zaskakujące. I myślę, że tę epokę warto przypomnieć, pokazać, że kiedyś było w tej sferze więcej wolności, mniej schematów i formatów" - mówił medioznawca.

Przypomniał, że ówcześni twórcy reklam dopiero się uczyli, budując ten przemysł tak naprawdę od zera. Brakowało fachowców, więc efekty pracy niektórych agencji reklamowych bywały "raczej opłakane". "Można było oglądać albo niezręczne tłumaczenia reklam z Zachodu, zupełnie niedopasowane do polskich realiów, albo spoty przypominające promocyjne foldery, zawierające numery telefonów, faksów, adresy firm itp. szczegóły, przytłaczające widza i oczywiście niemożliwe do zapamiętania" - wspominał Kochan.

Za jedną z najważniejszych reklam lat 90. uznał spot Polleny 2000 z hasłem "Ociec prać", które przez wielokrotne powtarzanie weszło do publicznego obiegu. "Jednak już nie jako cytat z Trylogii, ale wtórnie, jako fragment reklamy. Prawdopodobnie dla wielu odbiorców ta wypowiedź zaczęła się kojarzyć bardziej z proszkiem do prania niż z Sienkiewiczem. Wiele reklamowych sloganów czy cytatów z reklam zaczęło funkcjonować w języku potocznym, jako użyteczne wyrażenia, tak jak na przykład +z siłą wodospadu+ z reklamy Corega Tabs czy slogan +No to Frugo+" - podkreślił medioznawca.

W jego ocenie w reklamie było wówczas także mniej autocenzury. "Panowała wolna amerykanka. Na przykład, co dziś byłoby już raczej nie do pomyślenia, pokazywano kobiety w sposób seksistowski, w kontekście produktów niekoniecznie z kobiecością kojarzonych. Wtedy postacie nagich, kąpiących się kobiet były obecne w spotach jako element zwiększający atrakcyjność zarówno reklamy, jak i samego produktu, takiego jak np. płytki łazienkowe czy kabiny prysznicowe. Teraz takich reklam jest znacznie mniej, jeśli kobiety są pokazywane w podobny sposób, to raczej w reklamach kosmetyków czy perfum" - zaznaczył Kochan.

Przytoczył także przykład emitowanych wówczas w telewizji reklam papierosów. "Było to związane przede wszystkim z faktem, że nie było regulacji, rynek tworzył się od zera i pomysły wprowadzania ograniczeń powstały dopiero z czasem. Także o wolności można mówić tu w pozytywnym i w negatywnym sensie, ponieważ takie reklamy docierały do wszystkich konsumentów, również do tych najmłodszych. Była wolność kreacji, ale i brak reguł. Ten pokaz będzie więc trochę podróżą w czasie i delektowaniem się kolorytem tamtej epoki, trochę historią polskiej reklamy, a trochę spotkaniem z innym światem, egzotycznym, dzikim i wolnym od ograniczeń" - podsumował medioznawca.

Warszawski Festiwal Niewinni Czarodzieje, którego ósma edycja jest poświęcona latom 90., potrwa do niedzieli. Jego patronem medialnym jest Polska Agencja Prasowa. (PAP)

akn/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)