Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Olsztyn: Komisja wyborcza zawiadomiła policję o zaklejaniu plakatów

0
Podziel się:

Okręgowa komisja wyborcza w Olsztynie wysłała w poniedziałek miejscowej
policji zawiadomienie o zaklejaniu plakatów SLD - poprosił o to pełnomocnik partii.

Okręgowa komisja wyborcza w Olsztynie wysłała w poniedziałek miejscowej policji zawiadomienie o zaklejaniu plakatów SLD - poprosił o to pełnomocnik partii.

Dyrektor biura wyborczego w Olsztynie Dorota Białowąs powiedziała w poniedziałek PAP, że okręgowa komisja wyborcza zajęła się sprawą po piśmie otrzymanym od komitetu SLD, który zawiadomił o zaklejaniu ich plakatów. SLD skarżyło się m.in., że plakaty ich kandydatów zaklejane są plakatami kandydującej z PO Danuty Ciborowskiej, która w latach 1993-2005 była posłanką SLD.

"Okręgowa komisja wyborcza nie jest od stwierdzania, czy w tej sytuacji naruszono prawo, czy nie i kto komu ewentualnie zaklejał plakaty. To są czynności należne policji dlatego wysłaliśmy do komendy miejskiej zawiadomienie w tej sprawie i to policja wyjaśni, czy doszło do incydentu i kto ponosi za to odpowiedzialność" - powiedziała PAP Białowąs.

Bożena Bujakiewicz z zespołu prasowego olsztyńskiej policji powiedziała PAP, że policja będzie wyjaśniała ten incydent jak wszystkie inne wykroczenia, a nie w przyspieszonym trybie wyborczym.

Zaklejanie plakatów SLD nie spodobało się kandydującemu z pozycji 7 radnemu Olsztyna Krzysztofowi Kacprzyckiemu. "Gdy zorientowałem się, że zaklejane są moje plakaty i innych kandydatów z SLD przez inne komitety, a zwłaszcza PO, wysłałem w tej sprawie maila do ich pełnomocnika wyborczego. Poczekałem dobę, reakcji nie było. A prosiłem, by wzięli od nas plakaty i nakleili tam, gdzie zakleili, czyli by usunęli szkodę. Ale nie zareagowali" - opowiedział PAP Kacprzycki.

Dodał, że podobne maile wysłał też innym komitetom wyborczym, ale nikt nie zareagował, nikt nie poprosił o plakaty sztabu SLD, by "naprawić szkodę" - dlatego pełnomocnik wyborczy SLD zawiadomił okręgową komisję wyborczą.

"Ci, którzy zaklejają plakaty łamią prawo, a kandydują do parlamentu, by to prawo stanowić"- argumentował w rozmowie z PAP Kacprzycki.

Danuta Ciborowska, której plakat miał rzekomo zawisnąć na plakacie Kacprzyckiego, powiedziała PAP, że jest całą sytuacją zażenowana i że jest jej przykro z powodu zachowania kolegów z SLD, którzy - jej zdaniem - reagują zbyt emocjonalnie.

"Moja asystentka już poszła po plakaty do SLD i ja nakleję panu Kacprzyckiemu plakat. On chyba nie rozumie, że plakatami kampanii się nie wygrywa" - dodała Ciborowska zapewniając, że celowo nikt z jej sztabu nie zaklejał plakatów innych kandydatów.

Sprawy nie chciała komentować pełnomocnik PO Maria Sokoll. "Jak w Ełku dzieciaki pozrywały plakaty, to dogadaliśmy się z dzielnicowym, że je pouczy i tyle. Moim zdaniem szkoda słów na komentowanie tak błahej sprawy" - powiedziała PAP Sokoll.(PAP)

jwo/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)