Prezydent Iranu Mahmud Ahmadinieżad oświadczył w środę na forum Zgromadzenia Ogólnego NZ, że jego kraj "gorąco uściśnie wszystkie dłonie, które szczerze zostaną wyciągnięte".
Równocześnie jednak zaatakował "obce siły", które szerzą "wojnę, rozlew krwi, agresję, terror i zastraszenie" w Iraku i Afganistanie, co spowodowało wyjście z sali delegacji ok. 12 państw, w tym amerykańskiej.
Ahmadineżad oskarżył Izrael o dokonanie "barbarzyńskiego ataku" na strefę Gazy na początku br. a Zachód o hipokryzję mówiąc, że głosi on demokrację, ale "gwałci jej podstawowe zasady". "Znikoma mniejszość dominuje w światowej polityce, gospodarce i kulturze, co jest nie do przyjęcia" - powiedział irański prezydent. Według Ahmadineżada, kapitalizm "dobiega końca swej drogi".
Przemawiając do w połowie pustej sali, Ahmadineżad tylko przelotnie wspomniał o kwestii broni nuklearnej wzywając do likwidacji tej broni w skali światowej.
Kwestia programu nuklearnego Iranu jest jednym z głównych tematów obecnej sesji. Teheran podejrzewany jest bowiem o potajemne realizowanie programu zbrojeń nuklearnych pod przykrywką cywilnej energetyki jądrowej.
Ahmadineżad nawiązał do czerwcowych wyborów powszechnych w jego kraju mówiąc, że były one "w pełni demokratyczne" i że uzyskał w nich "dużą większość".
Komentatorzy przypominają, że wyniki wyborów były kwestionowane przez opozycję irańską, która zarzucała ich sfałszowanie. Sprawa ta jest wciąż tematem gorących sporów w Iranie. (PAP)
jm/
4806509,4806344, 483648