Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opole: Powitano żołnierzy X zmiany, którzy wrócili z Afganistanu

0
Podziel się:

W 10. Opolskiej Brygadzie Logistycznej uroczyście powitano w czwartek
żołnierzy X zmiany, którzy wrócili po 8 miesiącach z misji w Afganistanie. Zmiana liczyła 76
żołnierzy, w tym sześć kobiet. Wojskowi najbardziej pamiętają tych, którzy podczas ich pobytu na
misji zginęli.

W 10. Opolskiej Brygadzie Logistycznej uroczyście powitano w czwartek żołnierzy X zmiany, którzy wrócili po 8 miesiącach z misji w Afganistanie. Zmiana liczyła 76 żołnierzy, w tym sześć kobiet. Wojskowi najbardziej pamiętają tych, którzy podczas ich pobytu na misji zginęli.

Żołnierze X zmiany Narodowego Elementu Wsparcia (NFE) Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, których witały w czwartek władze jednostki i wojewódzkie, podczas misji stacjonowali w trzech polskich bazach w Afganistanie - Ghazni, Bagram i Sharana. Pochodzą z trzynastu jednostek wojskowych z całego kraju, głównie z opolskiej brygady. Zajmowali się przede wszystkim szeroko pojętym zaopatrywaniem pododdziałów bojowych - od amunicji poprzez leki, aż po artykuły biurowe czy żywność.

Zdaniem dowódcy zmiany mjr. Adrzeja Łydki najważniejszym zadaniem podległych mu żołnierzy podczas misji było oddanie połowy strefy dla Amerykanów i wycofanie całego polskiego zgrupowania bojowego wraz ze sprzętem z baz Warrior, Ariana i Giro. "Zrobiliśmy to, choć nie mieliśmy własnego transportu, korzystając z transportu lokalnego. Ta operacja będzie pewnie kiedyś opisywana w podręcznikach" - powiedział mjr Łydka.

Jednak tym, co bez wątpienia najbardziej zapadło w pamięci wszystkich żołnierzy X zmiany, było pożegnanie piątki kolegów z 20. Brygady Zmechanizowanej z Bartoszyc, którzy 21 grudnia zginęli w zamachu w prowincji Ghazni, gdy ich pojazd wjechał na minę. Do zamachu przyznali się talibowie.

Mjr Łydka wspominał w czwartek wigilię po tym zamachu, kiedy odwiedził zespół PRT, w którym pracowali polegli żołnierze. "Czuliśmy, że cała piątka była na wigilii obecna, choć wśród nas już ich nie było. Zdążyli wcześniej przygotować prezenty, więc ich koledzy dostali je od nich pośmiertnie. Prezenty przygotowane dla tych którzy zginęli zostały przekazane ich rodzinom. To było bardzo przygnębiające" - stwierdził mjr Łydka.

"Gdy pakowaliśmy ich rzeczy łzy same cisnęły się do oczu" - dodał kpt. Leszek Radzik uczestnik X zmiany.

Dowódca 10. Opolskiej Brygady Logistycznej płk Adam Słodczyk uznał, że choć żołnierze X zmiany wrócili do kraju cali i zdrowi on jeszcze odetchnąć nie może. "Jedenasta zmiana, którą żegnaliśmy w marcu, ciągle jest w Afganistanie. Dwunasta przygotowuje się do wyjazdu w sierpniu. Cały czas zatem nasi żołnierze są na misji" - powiedział.

Po czwartkowym powitaniu żołnierze planowali wypoczynek podczas dłuższych, przysługujących im po misji urlopach. Sierżant Grażyna Mucha, podoficer sekcji medycznej w X zmianie, a wcześniej uczestniczka trzech misji w Iraku, prywatnie żona i matka trzech synów, powiedziała, że w najbliższych tygodniach planuje dłuższy wyjazd z rodziną. "Chcę odpocząć i oderwać się od wspomnień o minionych ośmiu miesiącach, kiedy na co dzień towarzyszyła mi tęsknota podszyta niepokojem. W końcu przebywaliśmy w niebezpiecznym rejonie świata" - dodała.

Starsi szeregowi Kamil Łuczko i Grzegorz Błaszczyk zdradzili, że już myślą o możliwości kolejnego wyjazdu na misję. Na pytanie, jak radzić sobie w warunkach zagrożenia podczas takiej służby, Grzegorz Błaszczyk odpowiedział: "Trzeba starać się nie myśleć, gdzie się jest i robić swoją robotę." (PAP)

kat/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)