Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Opole: Sprawa o plagiat radnej z Kędzierzyna-Koźla wróci na wokandę

0
Podziel się:

Sprawa o plagiat pracy dyplomowej, którego dopuściła się radna powiatowa z
Kędzierzyna-Koźla, wróci na wokandę. Sąd pierwszej instancji uznał winę radnej, ale warunkowo
umorzył postępowanie ze względu na niską szkodliwość.

Sprawa o plagiat pracy dyplomowej, którego dopuściła się radna powiatowa z Kędzierzyna-Koźla, wróci na wokandę. Sąd pierwszej instancji uznał winę radnej, ale warunkowo umorzył postępowanie ze względu na niską szkodliwość.

Sąd odwoławczy w Opolu uznał w środę, że proces trzeba powtórzyć. Sędzia Zbigniew Kwiatkowski wyjaśnił, że sąd pierwszej instancji trafnie stwierdził winę Teresy K. Dodał jednak, że nie można zgodzić się z tym, iż stopień szkodliwości sprawy jest niski. "Gdy ktoś wykorzystuje pracę innej osoby w - jak określił biegły - ponad 55 procentach, to nie może być mowy o znikomej szkodliwości czynu. Takie rzeczy są niedopuszczalne" - zaznaczył sędzia.

Sąd uwzględnił tym samym apelację prokuratora oraz oskarżyciela posiłkowego. Natomiast apelację obrońcy dowodzącego m.in., że Sąd Rejonowy w Opolu, który wydał wyrok w październiku 2012 r. dowolnie ocenił materiał, uznał za bezzasadną.

Radną powiatową SLD z Kędzierzyna-Koźla Teresę K., do ubiegłego roku również dyrektorkę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kędzierzynie-Koźlu, prokuratura oskarżyła o to, że w maju 2006 bez wiedzy i zgody swojej znajomej, szefowej Domu Dziecka w Kędzierzynie-Koźlu, przywłaszczyła sobie część jej pracy magisterskiej z 2004 r. Poszkodowana na prośbę oskarżonej przekazała jej zapis elektroniczny swojej pracy, a Teresa K. świadomie ją wykorzystała - biegły uznał, że "w 55,6 proc. istotnych jej fragmentów". Naruszyła tym samym ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

"Fakt, że poszkodowana użyczyła pracę Teresie K. nie oznaczał akceptacji wykorzystania jej w ten sposób" - powiedział sędzia Kwiatkowski.

Zdaniem prokuratury praca dyplomowa, w której Teresa K. dopuściła się plagiatu, miała jej otworzyć drogę do stanowiska dyrektora MOPS. Chcąc zdobyć uprawnienia niezbędne do ubiegania się o tę posadę oskarżona musiała skończyć studia podyplomowe z organizacji i zarządzania takimi placówkami.

W październiku ub. roku Sąd Rejonowy w Opolu warunkowo umorzył postępowanie karne w tej sprawie na okres 2 lat próby. Przyjął, że Teresa K. dopuściła się plagiatu i nakazał zapłacić jej tysiąc złotych na rzecz organizacji charytatywnej. Uznał jednak, że społeczna szkodliwość czynu była niska. (PAP)

kat/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)