Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opole: Sprawa wyłudzeń b. prezesa spółki do ponownego rozpatrzenia

0
Podziel się:

Sprawa dotycząca wielomilionowych wyłudzeń z Przedsiębiorstwa Produkcji
Sadowniczej Grudynia SA będzie ponownie rozpatrzona - zdecydował we wtorek Sąd Okręgowy w Opolu,
uchylając wyrok skazujący wobec b. prezesa tej spółki Roberta P.

Sprawa dotycząca wielomilionowych wyłudzeń z Przedsiębiorstwa Produkcji Sadowniczej Grudynia SA będzie ponownie rozpatrzona - zdecydował we wtorek Sąd Okręgowy w Opolu, uchylając wyrok skazujący wobec b. prezesa tej spółki Roberta P.

W kwietniu ub. roku Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu skazał Roberta P. na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, nakazał mu naprawić szkodę przez wpłatę 10 tys. zł na rzecz Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, której następczynią jest Agencja Nieruchomości Rolnych; zasądził też dozór kuratora. Sąd uniewinnił go od czterech z 12 zarzutów dotyczących zarządzania Przedsiębiorstwem Produkcji Sadowniczej (PPS) Grudynia SA.

Zarzuty dotyczyły m.in. ukrywania majątku spółki przed egzekucją komorniczą, uniemożliwiania zaspokojenia wierzycieli oraz przeniesienia majątku spółki na inną, stworzoną w tym celu firmę, po znacznie zaniżonych cenach. Miało to spowodować wielomilionowe szkody na rzecz spółki i AWRSP. Wobec Agencji chodziło o kwotę co najmniej 4 mln zł.

Apelację od wyroku kędzierzyńskiego sądu złożyli zarówno prowadząca sprawę Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oraz obrońca Roberta P., który zarzucił m.in. błędy w uzasadnieniu wyroku i niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy. Obrońca zarzucał też błędy w ustaleniach faktycznych, a prokuratura - rażącą niewspółmierność kary.

Sprawą ma zająć się ponownie Sąd Okręgowy w Opolu.

Proces Roberta P. to jeden z wątków sprawy wielomilionowych wyłudzeń w przedsiębiorstwie. Pierwszy z trzech procesów dotyczących spółki rozpoczął się w Opolu w 2004 r. Dotyczył wyprowadzenia z przedsiębiorstwa ponad 10 mln zł. Siedem osób zostało wówczas oskarżonych o działanie na szkodę spółki, wyprzedawanie majątku zajętego przez komornika i przenoszenie majątku na inne, założone specjalnie po to, firmy w celu uniknięcia egzekucji komorniczej.

Na ławie oskarżonych zasiadali m.in. Andrzej B. (członek rady nadzorczej PPS Grudynia), znany śląski kardiolog prof. Stanisław P. (przewodniczący rady nadzorczej spółki), główna księgowa PPS Grudynia i dyrektor przedsiębiorstwa.

Dwie kolejne osoby zamieszane w wyprowadzenie pieniędzy z Grudyni - Bartosz B., syn Andrzeja B. oraz b. prezes spółki Robert P. były wtedy ścigane listami gończymi. Ich sprawy wyłączono do odrębnego postępowania.

Działalność oskarżonych rozpoczęła się w 1994 roku, gdy sprywatyzowana spółka wydzierżawiła od AWRSP 1210 hektarów gruntów, a następnie kupiła 350 ha i zapłaciła pierwszą ratę. To były ostatnie pieniądze, które wpłynęły na konto agencji. W 1999 roku spółka utraciła płynność finansową, mimo to jej władze nie ogłosiły upadłości.

Od roku 1999 zapadały wyroki zasądzające na rzecz AWRSP zaległe płatności oraz decyzje o zajęciach komorniczych majątku spółki. Oskarżeni, którzy nie chcieli dopuścić do wyegzekwowania długów, ukrywali zajęty przez komornika majątek lub wyprowadzali go do założonych specjalnie w tym celu firm.

Jak podała PAP Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu Andrzej B. został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu i obowiązek naprawienia szkody poprzez spłatę 300 tys. zł na rzecz Agencji Nieruchomości Rolnych. Wobec prof. Stanisława P. ze względu na jego stan zdrowia sprawę zawieszono.

Sędzia Andrzej Polański, uzasadniając wtorkowy wyrok, uznał, że czyny Roberta P. były nierozerwalnie związane z czynami osób sądzonych już wcześniej w sprawie PPS Grudynia. Jak uznał sąd, sprawa Roberta P. powinna być rozpatrywana łącznie z zarzutami wobec pozostałych oskarżonych. Tymczasem Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu nie uwzględnił nawet ustaleń sądu opolskiego, który zajmował się głównym wątkiem sprawy Grudyni.

"Oczywiście każdy sąd rozpatruje sprawy osobno, ale nie można pomijać ustaleń z procesu toczącego się równolegle" - uznał sędzia.(PAP)

kat/ abr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)