(frekwencja, głosowanie ważne)
12.11.Cchinwali (PAP/AFP) - W 70-tysięcznej Osetii Południowej, separatystycznym regionie Gruzji, odbywa się w niedzielę głosowanie w referendum niepodległościowym, krytykowanym przez Gruzję i wspólnotę międzynarodową. Wybierany jest też prezydent samozwańczej republiki.
W stolicy Osetii Południowej, Cchinwali, władze wyborcze podały po południu, wskazując na dotychczasową frekwencję, że referendum i wybory są ważne.
Blisko 55 tys. uprawnionych do głosowania Osetyjczków odpowiada na pytanie, czy chcą niepodległości Osetii Południowej, która po krótkim konflikcie de facto oderwała się od Gruzji w 1992 r. i chciałaby zostać przyłączona do Federacji Rosyjskiej (na terytorium Rosji leży Osetia Północna).
W niedzielę odbywają się także wybory prezydenckie w Osetii Południowej. Jedynym poważnym kandydatem wśród czterech pretendentów jest obecny prezydent Eduard Kokojty.
Już wiadomo, że głosowanie jest ważne. Szefowa centralnej komisji wyborczej w Cchinwali, Biela Plijewa podała, że wczesnym popołudniem frekwencja wyniosła 64 procent. Głosowało ponad 35 tysięcy wyborców.
Zgodnie z ordynacją wyborczą, aby referendum i wybory prezydenckie były ważne, musi uczestniczyć w nich 50 procent uprawnionych do głosowania.
Gruzja zapowiedziała, że nie uzna wyników referendum i określiła je jako prowokację. Skrytykowały je także Stany Zjednoczone, Unia Europejska i NATO, zdaniem których może ono doprowadzić do eskalacji przemocy i napięcia w regionie.
Władze republiki zablokowały w niedzielę wszelkie połączenia drogowe z Gruzją. Ograniczyły też ruch drogowy w samej Osetii Południowej, uzasadniając ten krok względami bezpieczeństwa. Południowoosetyjska służba bezpieczenstwa ujawniła w sobotę, że udaremniła gruziński zamach na prezydenta Kokojty. Tbilisi zdecydowanie odrzuciło ten zarzut.
Osetyjczycy, którzy w większości wyznają prawosławie i posługują się indoeuropejskim językiem należącym do grupy irańskiej, są uznawani za najbardziej prorosyjski naród na Kaukazie.
Moskwa oficjalnie nie uznaje suwerenności Osetii Południowej i Abchazji (innej separatystycznej republiki na terytorium Gruzji), niemniej podkreśla, że mieszkańcy tych terenów powinni mieć prawo do samodzielnego określenia swojej przyszłości. Gruzja stale zarzuca Rosji wspieranie separatystów zarówno w Osetii Południowej jak i Abchazji. (PAP)
mw/ ro 1322,1526, arch.