Mikołaj P., który w styczniu wjechał w przystanek autobusowy w wyniku czego zginęło pięć osób, przeprosił za zło, które wyrządził rodzinom ofiar i poszkodowanym. Wyrok zapadnie o godz. 17.
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga zakończył się proces w sprawie Mikołaja P. Prokurator domaga się dla niego 10 lat więzienia za spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym ze skutkiem śmiertelnym, obrońca wnioskuje o zmianę tej kwalifikacji z katastrofy na wypadek drogowy.
Adwokat oskarżonego Tadeusz Wolfowicz zaznaczył, że proponowana przez prokuraturę kara jest zbyt surowa i nieadekwatna do popełnionego czynu. "Mogłoby się wydawać, że jest to kara zbyt łagodna dla mordercy, ale Mikołaj P. nie jest mordercą" - podkreślił Wolfowicz.(PAP)
pru/ bno/