Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Oskarżony: sprawy techniczne MTK nie należały do moich obowiązków

0
Podziel się:

Były członek zarządu Międzynarodowych Targów Katowickich (MTK) Ryszard Z.
uważa, że prokuratura niesłusznie postawiła mu zarzuty związane z katastrofą hali MTK. Sprawy
techniczne nigdy nie należały do moich obowiązków - mówił w środę przed Sądem Okręgowym w
Katowicach.

Były członek zarządu Międzynarodowych Targów Katowickich (MTK) Ryszard Z. uważa, że prokuratura niesłusznie postawiła mu zarzuty związane z katastrofą hali MTK. Sprawy techniczne nigdy nie należały do moich obowiązków - mówił w środę przed Sądem Okręgowym w Katowicach.

Ryszard Z., jeden z 11 oskarżonych w procesie dotyczącym katastrofy hali, podczas środowej rozprawy kontynuował składanie wyjaśnień. W styczniu 2006 pod zawalonym dachem pawilonu MTK zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych.

"Prokuratura przypisuje mi odpowiedzialność za techniczną eksploatację pawilonów, która nigdy nie należała do zakresu moich obowiązków" - oświadczył oskarżony.

Jak podkreślił, sam - "kierując się wymogiem należytej staranności" - napisał zakres obowiązków i odpowiedzialności dla członków zarządu. Tekst został też przetłumaczony na angielski i przesłany innemu członkowi zarządu Nowozelandczykowi Bruce'owi R.

"Uważam, że prokuratura w akcie oskarżenia wbrew przytoczonym faktom i dokumentom przypisuje mi odpowiedzialność za sprawy techniczne, które nigdy nie należały do moich obowiązków" - powtórzył.

Oskarżony powiedział stanowczo, że prokuratura niesłusznie z faktu jego codziennej obecności wywiodła wniosek na temat jego wiedzy o odśnieżaniu pawilonów. Jego zdaniem, przeczą temu dokumenty i informacje przekazane przez byłego dyrektora technicznego Targów Adama H.

Ryszard Z. dowodził, że na początku stycznia 2006 r. - na krótko przed katastrofą - Adam H. informował go, że z pawilonu została usunięta warstwa śniegu, która zagrażała konstrukcji dachu. Były członek zarządu MTK podkreślił też, że Adam H. mógł w każdej chwili otrzymać na odśnieżanie taką kwotę pieniędzy, o jaką wnioskował.

Według prokuratury kiedy na krótko przed katastrofą dach hali (po raz kolejny) ugiął się pod naporem śniegu, członkowie zarządu MTK - Nowozelandczyk Bruce R. oraz Ryszard Z. i dyrektor techniczny spółki Adam H. nie zrobili niczego, by zażegnać zagrożenie. Prokuratura zarzuciła im umyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy oraz nieumyślne doprowadzenie do niej.

Hala MTK zawaliła się 28 stycznia 2006 r., w pawilonie odbywały się wtedy międzynarodowe targi gołębi pocztowych. Spośród ponad 140 rannych 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z ustaleń dochodzenia wynika, że na tragedię złożyły się błędy i zaniechania w fazie projektowania i budowy hali, a także jej użytkowania i nadzoru nad budynkiem. W dniu katastrofy na dachu hali zalegała gruba warstwa śniegu.

Katowicka prokuratura okręgowa zamknęła śledztwo w tej sprawie w ubiegłym roku. Oskarżyła 12 osób. To m.in. byli szefowie spółki MTK, projektanci hali i szefowie firmy, która była generalnym wykonawcą obiektu. Jeden z oskarżonych jeszcze w śledztwie przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Jego sprawa została wyłączona z głównego procesu.

Z opinii biegłych wynika, że główną przyczyną katastrofy były błędy w projekcie wykonawczym pawilonu. Odbiegał on znacząco od sporządzonego prawidłowo projektu budowlanego. Aby ograniczyć koszty, projektanci błędnie określili współczynnik kształtu dachu, błędnie też zaprojektowali przykrycie dachowe i słupy podtrzymujące konstrukcję - ustaliła prokuratura.(PAP)

kon/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)