Tylko stanowcze i konsekwentne działania różnych organów państwa oraz przyjęcie zasady "Zero tolerancji wobec przemocy" mogą zahamować, zlikwidować negatywne zjawiska w szkołach, w tym szczególnie przypadki czynnej agresji z udziałem dzieci i młodzieży - uważa Sekcja Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
Dlatego stoi ona na stanowisku, że potrzebne są skuteczniejsze działania rządu i samorządów w celu zapobieżenia sytuacjom takim jak zdarzyła się w gimnazjum nr 2 w Gdańsku. Chodzi o szkołę, w której w piątek doszło do seksualnego wykorzystania 14-latki przez jej kolegów. Dzień później dziewczynka popełniła samobójstwo.
Jak czytamy oświadczeniu oświatowej "S", przekazanym PAP w czwartek, Sekcja Krajowa z niepokojem przyjmuje informacje o narastających masowo zjawiskach agresji i przemocy wśród dzieci i młodzieży. Jej zdaniem, wydarzenia gdańskie to przykład braku właściwych wzorców wychowawczych, rodzinnych, zbytniego pobłażania przypadkom demoralizacji młodych ludzi.
"Niepokoi nas liberalny klimat wychowawczy panujący w polskich szkołach, gdzie tzw. siły postępowe oraz zwolennicy wychowania bez stresu zamieniają prawa i obowiązki uczniów wyłącznie na prawa bez obowiązków, sens tolerancji zamieniany jest na przyzwolenie rozpowszechniania zła, a znaczenie +wolności+ zamieniane jest na +luz+ i +róbta co chceta+ bez żadnej odpowiedzialności" - napisano w oświadczeniu.
"Patologie społeczne: alkoholizm, narkotyki, brutalna przemoc, agresja, nadmiernie eksponowana seksualność trafiły na podatny grunt dojrzewających, czujących się bezkarnie nastolatków. Wchodzącemu do szkół liberalizmowi obyczajowemu i relatywizmowi moralnemu mówimy +STOP+" - głosi oświadczenie.
Według oświatowej "S", nauczyciel i szkoła często nie mają żadnego wsparcia organów prowadzących i nadzoru pedagogicznego. "Dlatego z nadzieją poparliśmy ideę powstania Narodowego Instytutu Wychowania i program poprawy bezpieczeństwa w szkołach realizowany przez obecnego ministra Romana Giertycha. Liczymy, że tzw. siły postępowe przestaną przeszkadzać w realizacji tych programów dla dobra naszych dzieci i całego społeczeństwa" - uważają związkowcy. (PAP)
dsr/ ls/