Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pacjent po przeszczepie ręki od martwego dawcy opuścił szpital

0
Podziel się:

(dochodzą szczegółowe informacje o stanie zdrowia pacjenta i
przebiegu operacji)

(dochodzą szczegółowe informacje o stanie zdrowia pacjenta i przebiegu operacji)

6.6.Trzebnica (PAP) - Po dwóch miesiącach od operacji szpital w Trzebnicy opuścił we wtorek pacjent, u którego lekarze wykonali pierwszy w Polsce przeszczep ręki od martwego dawcy. Mężczyzna stracił rękę 14 lat temu podczas pracy na maszynie stolarskiej, która obcięła mu ją prawie do łokcia. "To jest tak, jakbym urodził się po raz drugi" - powiedział.

34-letni Leszek Opoka z Radomia przed opuszczeniem placówki spotkał się z dziennikarzami. Mówił, że brakuje mu słów, by wyrazić swoje szczęście. Przyznał, że pierwsze tygodnie po operacji były dla niego dużym szokiem. Jak mówi, teraz przyzwyczaił się już do nowej ręki i wierzy, że wszystko będzie dobrze. Na razie nie planuje jeszcze podjęcia pracy, przez najbliższy rok czeka go intensywna rehabilitacja.

Mężczyzna podkreślił, że główne podziękowania należą się rodzinie dawcy. "Bez ich zgody nic by się nie stało. Dalej czekałbym na przeszczep. Będę im wdzięczny do końca życia i dziękuję za odwagę" - dodał Opoka. Dawcą był mężczyzna z Wrocławia, który zginął w wypadku.

34-latek nie porusza jeszcze w pełni ręką, natomiast może już ruszać palcami. Na razie ręka jest unieruchomiona i umieszczona w specjalnej szynie. Mężczyzna może ściągać opatrunek, ale tylko np. do kąpieli.

"Mamy za sobą pierwsze miesiące po operacji i wszystko wygląda bardzo dobrze. Nasz pacjent wraca do domu, ale musi pamiętać m.in. o konieczności unikania tłumów i osób chorych. Leki, które przyjmuje są bardzo mocne i Leszek jest narażony na choroby. Musi na siebie uważać, ale spotkań z najbliższą rodziną nie zabraniamy" - powiedział PAP prof. Jerzy Jabłecki, szef oddziału replantacji i transplantacji ze Szpitala im. św. Jadwigi w Trzebnicy.

Opoka raz w miesiącu musi przyjeżdżać do Trzebnicy na badania. Został zaopatrzony w specjalnie dla niego przygotowaną instrukcję z wykazem ćwiczeń i zestawem leków, które będzie musiał przyjmować do końca życia.

Rodzice mężczyzny mówili w rozmowie z PAP, że ciągle nie mogą uwierzyć w to, co spotkało ich syna. "On nigdy się nie poddał i zawsze nam mówił, że jeszcze odzyska sprawność. I wszystko się spełniło. Jesteśmy szczęśliwi i wdzięczni lekarzom" - mówiła PAP Krystyna Opoka.

Operacja przeszczepu ręki odbyła się w szpitalu w Trzebnicy na początku kwietnia. Trwała ponad 10 godzin. Lekarze musieli zespolić kości, mięśnie, żyły, tętnice i skórę z pobraną ręką. Koszt przeprowadzenia takiej operacji to ponad 60 tys. zł.

Specjaliści z Trzebnicy oceniają, że 34-latek będzie mógł wykonywać ręką najprostsze czynności, np. chwycić szklankę, uścisnąć dłoń i otworzyć drzwi.

Opoka czekał na przeszczep od 2000 roku. Wtedy trafił na przygotowaną w trzebnickim szpitalu specjalną listę osób czekających na przeszczep od innego dawcy. Program ten uzyskał pozytywna opinię komisji bioetycznej. Aktualnie na liście znajduje się 9 osób, w tym osoby, które straciły w wypadku obie ręce. (PAP)

jur/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)