Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pacjentom szpitala w Radomiu grozi ewakuacja, radni apelują do rządu o pomoc

0
Podziel się:

(dochodzą inf. o przebiegu nadzwyczajnej sesji rady miasta)

(dochodzą inf. o przebiegu nadzwyczajnej sesji rady miasta)

17.3.Radom (PAP) - Apele o pomoc do rządu i przewodniczących klubów parlamentarnych skierowali w poniedziałek, w związku z sytuacją w szpitalach w Radomiu, tamtejsi radni. Na wtorek dyrekcja jednej z lecznic zapowiedziała ewakuację pacjentów.

Pacjentom Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego (WSS) w Radomiu grozi ewakuacja, ponieważ większość lekarzy nie podpisała klauzuli opt-out, czyli zgody na pracę ponad 48 godzin tygodniowo. Wypracowali oni już trzymiesięczną normę i nie przychodzą do pracy. Pozostali medycy planują wziąć we wtorek urlop na żądanie lub zwolnienie lekarskie.

W apelu do rządu radni napisali: "W trosce o zdrowie i życie obywateli miasta Radomia i mieszkańców regionu radomskiego, w sytuacji zamykania kolejnych oddziałów radomskich szpitali oraz po wyczerpaniu wszystkich możliwych kroków, jakie mogły podjąć władze miasta, apelujemy do Rządu RP o natychmiastowe podjęcie działań zmierzających do zagwarantowania bezpieczeństwa naszym mieszkańcom".

W piśmie do przewodniczących klubów parlamentarnych PO, PiS, LiD i PSL radni zaapelowali o "jak najszybsze przystąpienie do prac nad pakietem ustaw zdrowotnych zgłoszonych do prac sejmowych".

Oburzenie Rady Miejskiej wywołała informacja jednego z radnych o apelowaniu przez szefa mazowieckiego komitetu negocjacyjnego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Juliana Wróbla, by medycy z radomskich szpitali od wtorku masowo korzystali z przysługujących zgodnie z Kodeksem pracy 4 dni urlopu na żądanie.

Zdaniem radnych, dla obydwu szpitali w Radomiu oznaczałoby to kompletny paraliż. Na przykład w WSS nad ok. 600 pacjentami czuwałoby tylko 20 ordynatorów. "Zobowiązujemy przewodniczącego Rady Miejskiej do skierowania sprawy do prokuratury. Zachodzi bowiem podejrzenie popełnienia przestępstwa narażenia pacjentów radomskich szpitali na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia - powiedziała PAP radna Agata Morgan.

Dla zobrazowania dramatyzmu sytuacji przytoczyła historię opowiedzianą we wtorek na sesji RM przez senatora PiS Stanisława Karczewskiego (lekarza szpitala w Nowym Mieście nad Pilicą w Mazowieckim). "Jedna z pacjentek została przewieziona kilka dni temu - prawdopodobnie w związku z ograniczeniami chorych na oddziałach - ze szpitala w Radomiu do lecznicy w Nowym Mieście. Prawdopodobnie jej stan nie pozwalał na transport. Kobieta zmarła. Musimy zrobić wszystko, by nie doszło do kolejnych takich tragedii" - powiedziała Morgan.

Karczewski powiedział PAP, że we wtorek skieruje sprawę zmarłej pacjentki do zbadania przez prokuraturę.

Szef mazowieckiego komitetu negocjacyjnego OZZL Julian Wróbel oświadczył, że lekarze także mają dla prokuratury sprawę związaną z brakiem zabezpieczenia w ub. piątek zespołu chirurgicznego. "Od godz. 15 w piątek do 8 rano w sobotę w całym Radomiu władze nie zabezpieczyły ani jednego zespołu chirurgicznego, który w razie potrzeby operowałby pacjenta wymagającego nagłej interwencji. Całe szczęście, nie było takiej potrzeby - dodał lekarz.

Dyrektor WSS Luiza Staszewska powiedziała, że w sytuacji, kiedy lekarze wezmą urlopy na żądanie, powstaje realne zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów. "Jestem zmuszona wystąpić do Centrum Zarządzania Kryzysowego o ewakuację chorych bądź o skierowanie do naszego szpitala innych lekarzy" - zaznaczyła.

Według lekarzy, trudna sytuacja jest np. na oddziałach chirurgicznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu, gdzie z 12 lekarzy w pracy pozostało 2; opiekują się 12 pacjentami. Ciężko jest także na oddziale pulmonologicznym, gdzie pod opieką medyków jest 61 chorych, z czego większość wymaga tlenoterapii, a 2 jest podłączona do respiratorów.

Równie zła sytuacja jest w drugiej lecznicy w Radomiu - Radomskim Szpitalu Specjalistycznym.

Szef OZZL Grzegorz Stolarek w tej lecznicy powiedział, że wszystkie oddziały są zagrożone. Dodał, że lekarki z oddziału noworodkowego zdecydowały się pracować za darmo, gdyż nie chcą narażać życia i zdrowia noworodków.

Lekarze z WSS odrzucili propozycję wypłaty dodatku nocnego w zamian za podpisanie klauzuli opt-out. "Dodatek ten miał polegać na tym, że np. lekarze z drugim stopniem specjalizacji otrzymywaliby za pracę w nocy dodatkowo 37,60 zł. Miesięcznie, za średnio 6 dyżurów, byłoby to 225,6 zł" - wyjaśniła Staszewska.

Według Wróbla, propozycja dyrekcji jest niekorzystna dla lekarzy, którzy woleliby mieć płacone za dzień wolny po dyżurze. "Propozycja dyrekcji rekompensuje nam tylko w 20 proc. straty wynikającej z niekorzystnego liczenia godzin. Tracimy na tym tysiąc złotych brutto, czyli tyle co otrzymaliśmy w podwyżkach październikowych" - wyjaśnił. (PAP)

ilp/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)