Palestyński minister spraw zagranicznych Riad Malki powiedział, że będzie zabiegał we wrześniu w ONZ o uznanie państwa palestyńskiego, a obecnie lobbuje w tej kwestii na całym świecie - poinformowała w poniedziałek agencja Associated Press.
Według AP, te posunięcia to palestyński "plan B", będący alternatywą dla negocjowanego układu pokojowego, w sytuacji, gdy rozmowy z Izraelem się przeciągają.
Oświadczenie ministra Malkiego pochodzi z niedzieli. W piątek Chile uznało Palestynę za "wolne i niepodległe" państwo. Wcześniej zrobiły to Argentyna, Brazylia, Boliwia i Ekwador, a także Kuba, Wenezuela, Nikaragua i Kostaryka.
Podczas gdy większość w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych może się opowiedzieć za Palestyną, uznanie tego państwa przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, której decyzje są wiążące, może się spotkać z wetem ze strony Stanów Zjednoczonych.
Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton powiedziała, że USA są przekonane, iż Nowy Jork, gdzie ONZ ma swą siedzibę, nie jest właściwym miejscem do rozwiązywania trwającego od lat konfliktu między Izraelczykami a Palestyńczykami.
Premier Autonomii Palestyńskiej Salam Fajed przyznał, że starania w ONZ o uznanie państwa palestyńskiego nie muszą zostać uwieńczone powstaniem tego państwa, niemniej pomagają Palestyńczykom wysuwającym żądanie, by podstawą do wytyczenia kształtu przyszłego państwa były granice z roku 1967. W 1967 roku Izrael zajął Strefę Gazy, Zachodni Brzeg Jordanu i Wschodnią Jerozolimę - ziemie, na których Palestyńczycy chcieli założyć niepodległe państwo. W 2005 roku Izrael wycofał się ze Strefy, którą objął ścisłą blokadą.
"Takie uznanie będzie politycznym i prawnym naciskiem na Izrael, by wycofał swe siły z ziem innego państwa, które jest uznane przez organizację międzynarodową w granicach z roku 1967" - powiedział dziennikarzom w Ramallah minister Malki.
Szef dyplomacji dodał, że władze Autonomii Palestyńskiej pracują nad zdobyciem poparcia jak największej liczby krajów uznających państwo palestyńskie do września, gdy ma dojść do głosowania w tej sprawie w ONZ. Palestyńczycy mają najpierw zabiegać o poparcie Rady Bezpieczeństwa, gdy jednak to się nie uda, zwrócą się do Zgromadzenia Ogólnego, gdzie - jak pisze AP - decyzje nie są wiążące, lecz nie ma weta.
Przedstawiciele Izraela uważają, że deklaracje uznające państwo palestyńskie są pobawione znaczenia i nie sprzyjają procesowi pokojowemu. Fala deklaracji uznania Palestyny zaniepokoiła Izrael i wywołała dezaprobatę USA, według których "wszelkie jednostronne działanie wywołuje skutek odwrotny do zamierzonego". (PAP)
mmp/ ap/
8039887 arch.