Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Paliwa: Naimski: brak dostaw ropy nie wpłynie na ceny benzyny

0
Podziel się:

Brak dostaw rosyjskiej ropy rurociągiem "Przyjaźń"
nie wpłynie na wzrost cen paliw na polskich stacjach benzynowych -
powiedział w poniedziałek wiceminister gospodarki Piotr Naimski.

Brak dostaw rosyjskiej ropy rurociągiem "Przyjaźń" nie wpłynie na wzrost cen paliw na polskich stacjach benzynowych - powiedział w poniedziałek wiceminister gospodarki Piotr Naimski.

Wiceminister podkreślił, że na razie bezpieczeństwo dostaw paliw nie jest zagrożone, a zapasy wystarczą na czas potrzebny do uruchomienia dostaw interwencyjnych.

Naimski dodał, że obydwie polskie rafinerie: PKN Orlen i Lotos, mają zapasy surowca, które wystarczą do czasu ewentualnego uruchomienia interwencyjnych dostaw ropy drogą morską przez naftoport. Obecnie w Polsce zgromadzone są zapasy ropy i paliw płynnych na ok. 80 dni.

"Obie rafinerie przygotowują się do awaryjnego przyjęcia ropy z morza, przez terminal naftowy w Gdańsku. Moc przeładunkowa terminala, a także moc przesyłowa rurociągu między Gdańskiem a Płockiem pozwala na zabezpieczenie potrzeb obu rafinerii" - powiedział Naimski.

Zarówno w PKN, Lotosie i PERN-nie, operatorze systemu przesyłowego, powołano sztaby kryzysowe.

Jak poinformował Naimski na konferencji prasowej, przedstawiciele obu koncernów prowadzą już rozmowy na temat ewentualnych spotowych (szybkich) dostaw ropy.

Rosyjska ropa jest - jak podkreślił Naimski - na rynkach o "parę dolarów tańsza" niż ropa Brent.

Naimski przypomniał, że w niedzielę około godz. 22 polski operator systemu przesyłu ropy Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) stwierdził brak ciśnienia w rurociągu "Przyjaźń". Ok. godz. 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek ropa pojawiła się, lecz ok. godz. 6 rano w poniedziałek znowu przestała płynąć. Rurociągiem "Przyjaźń" transportowane jest do Polski 96 proc. przerabianej w naszym kraju ropy. "Jesteśmy jednostronnie uzależnieni od tego importu" - podkreślił Naimski.

"Sytuacja, z którą mamy do czynienia, jest bezprecedensowa, również południowy odcinek rurociągu przechodzący przez Ukrainę jest doświadczany podobnymi perturbacjami. To oznacza, że ilość krajów, które są dotknięte tymi restrykcjami, jest duża" - powiedział. Chodzi o Słowację i Czechy.

Naimski ujawnił, że szef resortu gospodarki Piotr Woźniak rozmawiał w poniedziałek na temat zaistniałej sytuacji z unijnym komisarzem do spraw energii Andrisem Piebalgsem oraz szefem niemieckiej gospodarki. Strona polska poinformowała również o braku dostaw Międzynarodową Agencję Energetyczną, w której ubiegamy się o członkostwo.

Zdaniem Naimskiego, brak rosyjskiej ropy w rurociągu przyjaźń jest spowodowany konfliktem między Rosją a Białorusią o cła i opłaty tranzytowe.

Wiceminister dodał, że umowy na dostawy rosyjskiej ropy do Polski są tak skonstruowane, że odpowiedzialność za brak dostaw spoczywa na stronie rosyjskiej. "Gdyby ta sytuacja się utrzymywała i będzie to wynikało z umów, będziemy się domagać odszkodowań" - powiedział.

Naimski ujawnił, że w poniedziałek w południe odbyło się spotkanie w resorcie gospodarki z ambasadorem Białorusi, który nie wyjaśnił przekonująco, dlaczego rosyjska ropa nie trafia do polsko- białoruskiego przejścia na rurociągu "Przyjaźń" w Adamowie.

Informacje na temat przyczyn braku ropy są, zdaniem Naimskiego, sprzeczne. "Inne są z Moskwy, inne z Mińska. Strona rosyjska obwinia stronę białoruską o to, że niespodziewanie zaczęła wczoraj (w niedzielę - PAP) pobierać nieuprawnione ilości ropy naftowej z rurociągu +Przyjaźń+. Strona białoruska temu zaprzecza twierdząc, że dostawy są kontynuowane(...)" - powiedział Naimski.(PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)