Papież Franciszek publicznie zakwestionował środki bezpieczeństwa zastosowane w rzymskiej parafii, którą odwiedził w niedzielę wieczorem. Wiernym powiedział, że nie zgadza się z "nadmiarem środków bezpieczeństwa i strachu" wprowadzonych z okazji jego wizyty.
Na zakończenie mszy odprawionej w parafii w dzielnicy Tor Sapienza we wschodniej części Wiecznego Miasta Franciszek zwrócił się do wiernych, których wyjątkowo mało było w kościele: "Jeżeli coś w organizacji tej wizyty wam przeszkodziło, być może nadmiar środków bezpieczeństwa i strachu, wiedzcie, że ja się z tym nie zgadzam, ja jestem z wami".
W homilii w czasie mszy Franciszek mówił, że "życie jest drogą". "Musimy ją przebyć, by dojść na spotkanie z Jezusem". Apelował, by nie lękać się upadków.
Papież prosił wiernych, by nie zniechęcała ich myśl o tym, że są grzesznikami. "Wszyscy jesteśmy grzesznikami" - podkreślił przypominając, że Jezus wybacza.
"To jest życie chrześcijańskie - podążać naprzód jak bracia, kochając się nawzajem" - powiedział Franciszek.
W czasie mszy udzielił sakramentu bierzmowania 9 nastolatkom. (PAP)
sw/ ro/