W Iraku istnieją warunki, które mogą doprowadzić do wojny domowej, ale jej wybuch wciąż nie jest nieuchronny - ocenia Pentagon w ogłoszonym w piątek kwartalnym raporcie na temat sytuacji w tym kraju.
Według autorów 63-stronicowego raportu konflikt wyznaniowy między fanatykami sunnickimi i szyickimi przybrał takie natężenie, że stał się groźniejszy od sunnickiej rebelii antyrządowej.
Konflikt ten sprawił też, że "sytuacja pod względem bezpieczeństwa jest obecnie bardziej skomplikowana niż kiedykolwiek od początku Operacji Iracka Wolność", czyli od inwazji na Irak w marcu 2003 roku.
Szczególnie niebezpiecznie jest w Bagdadzie i prowincji stołecznej, a przemoc na tle wyznaniowym zaczyna ogarniać także prowincje na północ od stolicy, Dijalę i Kirkuk, o mieszanej ludności szyickiej, arabskosunnickiej, kurdyjskiej i turkmeńskiej.
Ataków było w minionym kwartale o 15 procent więcej niż w poprzednim okresie trzymiesięcznym, a straty wśród Irakijczyków wzrosły o 51 procent. Coraz więcej Irakijczyków z pesymizmem patrzy w przyszłość.
Jednak autorzy raportu, który sporządzono dla Kongresu USA, podkreślają, że "obecna przemoc nie stanowi wojny domowej" i że "osuwaniu się ku wojnie domowej można zapobiec". (PAP)
xp/ mc/ 5943 6174