Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Piebalgs: pomoc rozwojowa to nie tylko pieniądze

0
Podziel się:

Pomoc rozwojowa to nie tylko pieniądze, ale też przekazywanie doświadczeń -
uważa unijny komisarz ds. rozwoju Andris Piebalgs. Jego zdaniem Polska ma wiele doświadczeń,
którymi może podzielić się z państwami rozwijającymi się.

Pomoc rozwojowa to nie tylko pieniądze, ale też przekazywanie doświadczeń - uważa unijny komisarz ds. rozwoju Andris Piebalgs. Jego zdaniem Polska ma wiele doświadczeń, którymi może podzielić się z państwami rozwijającymi się.

Piebalgs we wtorkowych "Sygnałach Dnia" mówił, że doświadczenia, którymi Polska będzie mogła - szczególnie w czasie swojego przewodnictwa w UE - podzielić się z krajami rozwijającymi się, to "np. otwarcie rynku, reforma własności ziemi, określenie ram prawnych biznesu".

Oficjalna Pomoc Rozwojowa przekazywana jest przez Polskę krajom rozwijającym się, takim jak np. Afganistan, Ukraina, Mołdawia, Białoruś, Gruzja, państwa afrykańskie. Jej wielkość systematycznie rośnie. W 1998 r. było to 0,01 proc. produktu narodowego brutto, czyli 19 mln dolarów, a w 2008 r. 0,08 proc. PNB i 372 mln dolarów.

Komisarz pochwalił Polaków za pozytywne podejście do kwestii pomocy rozwojowej. "83 proc. Polaków ją popiera. Pozostali też nie wysuwają takich argumentów, że to my jesteśmy biedni i nam należy się pomoc. To oznacza, że w zasadzie wszyscy Polacy są pozytywnie nastawieni do pomocy rozwojowej i takie działanie popierają" - powiedział.

W marcu rozpoczęły się społeczne konsultacje projektu założeń ustawy o współpracy rozwojowej i kilku innych ustaw. Jak poinformował na poniedziałkowej konferencji prasowej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, MSZ przewiduje, że konsultacje międzyresortowe będą się mogły zakończyć w lipcu, a gotowy projekt trafi do Sejmu prawdopodobnie we wrześniu.

Piebalgs przyznał, że kryzys opóźnia realizację zadań pomocowych dla krajów potrzebujących, ale wyraził przekonanie, że "we "Wspólnocie jest teraz pełna zgoda i chęć ich wypełnienia do 2015 r.". Zaznaczył, że Komisja Europejska apeluje o stopniowe zwiększanie pomocy rozwojowej. "To nie musi być wzrost proporcjonalny, taki sam każdego roku, ale ważne jest, by był w ogóle do 2015 r. wprowadzany. Ważne jest też, by na pomoc rozwojową nie patrzeć jak na działalność charytatywną, taką dobrowolną filantropię" - zaznaczył.

Piebalgs podkreślił, że w czasie kryzysu część obrotu gospodarczego świat zawdzięcza takim państwom jak Chiny czy Indie. "Gdyby kraje te były tak biedne jak kiedyś, to ten kryzys byłby znaczne cięższy" - powiedział. Jego zdaniem, jest to dowód, że "to co wydamy na pomoc rozwojową zdecydowanie się nam zwróci jako dobra inwestycja".

Unijny komisarz powiedział, że UE podejmuje starania, by kraje spoza niej mocniej niż dotychczas zaangażowały się w pomoc rozwojową. Poinformował, że teraz np. współpracuje ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie tzw. bezpieczeństwa żywnościowego; chodzi o zapewnienie wystarczającej ilości wyżywienia na świecie. Podkreślił też znaczenie pomocy okazywanej np. przez Japonię oraz liczne inwestycje chińskie w krajach rozwijających się. "Jeżeli zobaczę w Afrycie drogę wybudowaną z chińskich pieniędzy to powiem dobra robota, dobrze, że coś takiego powstało" - powiedział.

Zdaniem Piebalgsa Unia powinna w najbliższych latach lepiej kierować swoją pomoc. Wskazał na energetykę - transfer technologii oraz kształcenie ludzi w tej dziedzinie.

"Teraz stawiane są pytania o przyszłość Europy, Unii Europejskiej, o kierunki jej działania" - powiedział Piebalgs. Podkreślił, że to właśnie od Polski, która w 2011 r. obejmie przewodnictwo w Unii "będzie zależało jak poprowadzi dyskusję o tym w co inwestować". (PAP)

awk/ bos/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)