Zdaniem wiceministra zdrowia Bolesława Piechy "nie do zaakceptowania jest to, by protest lekarzy się przedłużał". "Każda ze stron, myślę, będzie dążyła do jego wygaszenia" - powiedział we wtorek w radiowej "Trójce".
Piecha podkreślił jednocześnie, że nie ma sygnałów, by strajk się rozszerzał. "Skala tego strajku od początku jest podobna, to jest według różnych danych do 200 szpitali" - zaznaczył.
Pytany o skutki strajku dla pacjentów, powiedział: "to są uciążliwości, ale na razie (...) pacjenci nie ponoszą bezpośrednich szkód zdrowotnych z tego tytułu, co nie znaczy że nie mają ogromnych dolegliwości".
Powtórzył, że środki na ochronę zdrowia mogą być zwiększone w przyszłym roku o 5,8 mld zł. "Nie chcielibyśmy, żeby pieniądze były przeznaczane tylko na podwyżki" - zaznaczył.
Odnosząc się do postulatów strajkujących lekarzy, wiceminister powiedział, że "prywatyzacja szpitali nie jest rzeczą prostą i na to zgody dzisiaj nie ma". Dodał, że co do ewentualnych dopłat od pacjentów do świadczeń medycznych, "tu są ogromne problemy, dzisiaj ci, którzy chorują nie są w stanie dopłacać".
W poniedziałek odbyły się rozmowy związków zawodowych ochrony zdrowia, z udziałem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, z rządem. W środę rząd przedstawi plan zagospodarowania 5,8 mld zł, które chce przeznaczyć w 2008 roku dodatkowo na ochronę zdrowia. OZZL na propozycje rządu odpowie w piątek. (PAP)
dom/ itm/ rod/