Fala mrozów, która zapanowała w Europie Środkowej i Wschodniej przyniosła we wtorek w Czechach pierwszą ofiarę śmiertelną. Jak poinformowała czeska służba zdrowia, w Pradze w nocy z wychłodzenia zmarła kobieta, najprawdopodobniej bezdomna.
Patrole policji i straży miejskiej dokładnie sprawdzają opuszczone budynki, altany i ogródki działkowe w poszukiwaniu ukrywających się przed chłodem bezdomnych. Władze miejskie i organizacje charytatywne zorganizowały dodatkowe miejsca noclegowe i ciepłe posiłki dla ludzi bez dachu nad głową.
Ostry mróz w czeskich miastach spowodował pogorszenie się jakości powietrza. W Ostrawie, Libercu i Ołomuńcu ogłoszono alarm smogowy.
Padły też kolejne rekordy zimna; w Górach Izerskich meteorologowie zmierzyli w nocy minus 25 stopni Celsjusza, o stopień mniej wskazywały termometry pod Bruntalem na pograniczu Śląska i Moraw.
Arktyczny mróz trzyma też na Słowacji. Niskie temperatury spowodowały poważną awarię wodociągów w Starej Lubowli. Z tego powodu mieszkańcy tego miasta na Spiszu przez najbliższe dni będą pozbawieni wody, a woda pitna dowożona będzie do nich beczkowozami.
Słowaccy meteorologowie w nocy zanotowali w Liesku na Orawie minus 23 stopnie Celsjusza, a w Popradzie w Tatrach - 22 kreski poniżej zera.
Jeszcze zimniej według synoptyków ma być w środę. (PAP)
zab/ awl/ ro/