Zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym postawiła prokuratura dyspozytorowi nastawni kolejowej w Katowicach, który w sobotę po pijanemu kierował ruchem pociągów. Grozi mu do 12 lat więzienia.
"Mężczyzna kierował ruchem pociągów towarowych i sprawował bezpośredni nadzór nad ich bezpiecznym przejazdem. W godzinach jego pracy przez torowiska w rejonie tej nastawni przejechało 13 pociągów" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik śląskiej policji, Jacek Pytel.
O pijanym dyspozytorze policjantów poinformowali pracownicy PKP. Badanie stanu jego trzeźwości dało wynik ponad 2,3 promila alkoholu. Oprócz sankcji karnych 48-latek straci też pracę na kolei.
Mężczyzna spędził weekend w policyjnej izbie zatrzymań. W poniedziałek rano został doprowadzony do prokuratury. Wkrótce zapadną decyzje o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego. Prawdopodobnie zostanie objęty dozorem policyjnym.
Nastawnia w Szopienicach, dzielnicy Katowic, w której zatrzymano kolejarza, znajduje się przy szlaku kolejowym, z którego korzystają wyłącznie pociągi towarowe. (PAP)
mab/ wkr/ jbr/