Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Piotr Szygalski: w Gdyni nagrodzono filmy "zbyt akademickie"

0
Podziel się:

Na tegorocznym festiwalu w Gdyni nagrodzono filmy solidnie zrealizowane, lecz
"zbyt akademickie"; nie doceniono kilku oryginalnych pozycji, m.in. "Matki Teresy od kotów" -
ocenił Piotr Szygalski, dziennikarz specjalizujący się w tematyce filmowej.

Na tegorocznym festiwalu w Gdyni nagrodzono filmy solidnie zrealizowane, lecz "zbyt akademickie"; nie doceniono kilku oryginalnych pozycji, m.in. "Matki Teresy od kotów" - ocenił Piotr Szygalski, dziennikarz specjalizujący się w tematyce filmowej.

  1. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni trwał od poniedziałku, zakończył się w sobotę.

Piotr Szygalski - współautor programu kulturalnego "Wstęp wolny" w TVP2 - przyznał w rozmowie z PAP po zakończeniu gali rozdania nagród, że dziwi go decyzja jury, jeśli chodzi o wiele kategorii.

W jury konkursu głównego zasiadali: reżyserzy Andrzej Barański (przewodniczący), Xawery Żuławski i Arni Oli Asgeirsson (z Islandii), aktorka Alicja Bachleda-Curuś, scenarzysta Andrzej Bart, operator Jacek Petrycki i charakteryzator Waldemar Pokromski.

"Tegoroczny werdykt kompletnie nie celuje w przyszłość" - uważa Szygalski. "Wolałbym, by na tym festiwalu honorowano filmy proponujące coś nowego. Błędem jest nagradzanie rzeczy, które są wyłącznie dobrze zrobione" - powiedział dziennikarz.

W jego ocenie, nie doceniono w Gdyni kilku oryginalnych produkcji, np. filmu "Matka Teresa od kotów" debiutanta Pawła Sali. "To nie jest film wybitny, lecz powinien zostać zauważony" - uważa Szygalski.

Jak ocenił, tegoroczny laureat Złotych Lwów, obraz "Różyczka" Jana Kidawy-Błońskiego, to "kino absolutnie akademickie, z umiarkowanie udanymi kreacjami aktorów".

Dziennikarz ma wątpliwości co do nagrody w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa, którą przyznano Magdalenie Boczarskiej, odtwórczyni głównej roli w "Różyczce".

"Absolutnie szanuję to, co zrobiła Boczarska w +Różyczce+. Jednak dużo ciekawszą rolę, wymagającą większego przygotowania stworzyła Urszula Grabowska w +Joannie+ Feliksa Falka" - powiedział Szygalski.

Falk wyreżyserował "Joannę" według własnego scenariusza i za ten scenariusz dostał w Gdyni nagrodę. Piotr Szygalski uważa, że na nagrodę w tej kategorii bardziej zasługiwał inny tekst - scenariusz filmu "Chrzest" Marcina Wrony, napisany przez trzy osoby: Grzegorza Jankowskiego, Grażynę Trelę i Dariusza Glazera.

"Przy całym szacunku dla Feliksa Falka, dla niebywałej solidności filmu +Joanna+, nie mogę się z werdyktem zgodzić" - powiedział Szygalski. W jego ocenie, "Joanna" to "propozycja wyjątkowo akademicka".

"Podsumowując, dziwi mnie decyzja jury, jeśli chodzi o wiele kategorii. Być może jednak ten werdykt to konsekwencja kompromisu, który musiał stworzyć się pomiędzy Alicją Bachledą-Curuś a Andrzejem Barańskim" - zastanawiał się Szygalski w rozmowie z PAP.

Ten festiwal miał niższy poziom niż ubiegłoroczna edycja - podkreślił dziennikarz. "Nie było filmów takich jak +Rewers+, +Dom zły+, +Zero+ czy +Wszystko, co kocham+. Produkcje, które pokazano na tegorocznym festiwalu, nie odzwierciedlają jednak w pełni obecnej kondycji polskiego kina" - uważa Szygalski.

W jego ocenie, tegoroczna edycja gdyńskiej imprezy była "festiwalem przejściowym". "Kilka filmów, które były planowane na ten rok, jeszcze nie powstało. Nie traktujmy więc tej edycji jako papierka lakmusowego" - zaznaczył.

Według Szygalskiego, najlepsze pozycje w tegorocznym konkursie głównym w Gdyni to: "Chrzest" Marcina Wrony, "Erratum" Marka Lechkiego, "Matka Teresa od kotów" Pawła Sali.(PAP)

jp/ ksaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)