Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

PiS o strajku generalnym: przepełniła się czara goryczy

0
Podziel się:

Strajk generalny na Śląsku to m.in. efekt złamania przez rząd konsensusu
ws. Kodeksu pracy - powiedział Bolesław Piecha (PiS) na wtorkowej konferencji prasowej.
"Przepełniła się czara goryczy" - ocenił. Zarzucił PO próbę upolityczniania postulatów związkowców.

Strajk generalny na Śląsku to m.in. efekt złamania przez rząd konsensusu ws. Kodeksu pracy - powiedział Bolesław Piecha (PiS) na wtorkowej konferencji prasowej. "Przepełniła się czara goryczy" - ocenił. Zarzucił PO próbę upolityczniania postulatów związkowców.

"Związkowcy patrzą na Europę - Europa pomaga utrzymywać miejsca pracy a (polski) rząd robi wszystko, aby broń Boże nikomu nie pomóc" - powiedział Piecha na wtorkowej konferencji prasowej. Zarzucił też Platformie Obywatelskiej, że próbuje "spychać słuszne postulaty związkowe na grunt walki politycznej".

Piecha ocenił, że strajk na Śląsku, to efekt złamania przez rząd konsensusu dotyczącego Kodeksu pracy, czyli - jak mówił polityk PiS - "bastionu praw pracowniczych".

PiS uważa, że związkowcy nie mogą się zgodzić na wolną amerykankę w kwestiach rozliczania czasu pracy, a ich wzburzenie budzą też umowy śmieciowe.

"Jeśli chodzi o nieprzestrzeganie Kodeksu pracy, to w zasadzie ścigamy się tylko z Hiszpanią" - mówił Piecha. Wśród innych przyczyn strajku wymienił ogromne problemy z ochroną zdrowia, w tym upadające szpitale.

Strajk generalny na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim trwał we wtorek do godz. 10. Związkowcy zamierzają podsumować akcję wczesnym popołudniem. Strajk najbardziej widoczny był na kolei.

W służbie zdrowia, zgodnie z zapowiedziami, personel nie odszedł od łóżek pacjentów, ograniczając się do oflagowania placówek i akcji informacyjnych. Pacjenci nie odczuli też - według informacji zebranych przez PAP - zapowiadanego przez związkowców strajku włoskiego.

Protest objął również część szkół - według związkowców czynny strajk objął ok. 150 placówek, a 800 innych było oflagowanych. Według kuratorium protestowano w ok. 75 placówkach.

Wśród zakładów przemysłowych, które maksymalnie dwie godziny później niż zwykle rozpoczęły pracę, były m.in. śląskie kopalnie, jednak np. w Katowickim Holdingu Węglowym do strajku przyłączyła się mniej więcej trzecia część załogi.

Strajk był protestem przeciwko polityce społeczno-gospodarczej rządu. Związkowcy sprzeciwiają się zmianom w Kodeksie pracy. Chcą ograniczenia patologii związanych ze stosowaniem tzw. umów śmieciowych, wsparcia dla przemysłu energochłonnego, rozwiązań antykryzysowych dla dotkniętych spowolnieniem gospodarczym firm, a także uzdrowienia systemu ochrony zdrowia i zmian w szkolnictwie. (PAP)

laz/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)