Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PISM: Janukowycz jest pionkiem Rosji, który będzie trzymany w rezerwie

0
Podziel się:

Konferencja prasowa Wiktora Janukowycza pokazała, że jest on teraz pionkiem
Rosji, rozgrywanym przez nią i trzymanym w rezerwie, a nie jest wykluczone, że w przyszłości
zostanie odsunięty na bok - twierdzą eksperci Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Konferencja prasowa Wiktora Janukowycza pokazała, że jest on teraz pionkiem Rosji, rozgrywanym przez nią i trzymanym w rezerwie, a nie jest wykluczone, że w przyszłości zostanie odsunięty na bok - twierdzą eksperci Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

W ten sposób analitycy PISM skomentowali piątkowe spotkanie Janukowycza z prasą w Rostowie nad Donem, na południu Rosji przy granicy z Ukrainą.

Jarosław Ćwiek-Karpowicz podkreślił, że konferencja przyniosła odpowiedź na "kilka najważniejszych pytań", w tym o to, jak Janukowycz znalazł się w Rosji, jak widzi swoją przyszłość i jak ocenia obecną sytuację na Krymie.

Odpowiedzi "nie były zaskakujące", ale zarazem zawierają kilka sprzecznych momentów - zauważył analityk. Na przykład, Janukowycz twierdzi, iż jego ucieczka była podyktowana narastającym chaosem i rosnącą liczbą ofiar kryzysu w kraju. Tymczasem do rozlewu krwi na Ukrainie doszło wtedy, gdy Janukowycz pełnił władzę i kontrolował struktury siłowe.

Uderzające w wystąpieniu Janukowycza było to, że jest on teraz pionkiem w polityce Rosji - ocenił Ćwiek-Karpowicz. "W jego słowach można było znaleźć wiele nawiązań do stanowiska Rosji" - zwrócił uwagę analityk. Janukowycz utrzymuje, że umowa stowarzyszeniowa z UE była niekorzystna dla Ukrainy. Również jego wypowiedź na temat Krymu "w pełni wpisuje się w intencje Rosji - mówi on de facto o szerszej autonomii Krymu, tak jakby teraz ta autonomia była niewystarczająca. To jest coś, na czym zależy Rosji" - podkreślił Ćwiek-Karpowicz.

Anna Dyner zauważyła, że Janukowycz mówiąc o "patriotycznie nastawionych oficerach floty", dzięki którym przekroczył granicę kraju, nie wyjaśnił, czy należeli oni do floty rosyjskiej, czy ukraińskiej.

Jak dodała, Janukowycz "postawił się w roli pionka rozgrywanego przez (Władimira) Putina". Na konferencji przyznał, że nie spotkał się jeszcze z prezydentem Rosji, który teoretycznie, z punktu widzenia protokolarnego jest jego kolegą, i że ciągle czeka na audiencję. Istotne jest to, że Kreml milczy - zaznaczyła Dyner, wskazując na brak oficjalnego oświadczenia potwierdzającego, że Rosja ciągle uznaje Janukowycza za prezydenta Ukrainy.

"Rosja w postaci Janukowycza będzie chciała zachować pewną możliwość rozgrywania sytuacji na Ukrainie (...), będziemy jeszcze mieli do czynienia z grą polityczną" - oceniła ekspertka. Jej zdaniem Rosja może się zdecydować na użycie Janukowycza w tej grze, ale nie można też wykluczyć, że odsunie go na margines. "Trzeba będzie patrzeć, w jaki sposób będzie zachowywać się nowy rząd ukraiński, a trzeba pamiętać, że Rosja ciągle ma mnóstwo narzędzi wpływu", przede wszystkim w sferze gospodarczej - wskazała Dyner. Jak dodała, z tymi narzędziami wpływu Rosja na razie nie chce się ujawniać.

Komentując konferencję Janukowycza Dyner oceniła, że wyglądał na człowieka zagubionego. "Z jednej strony, znajduje się na terytorium państwa sojuszniczego (...), z drugiej strony, władze tego państwa ciągle nie przyjęły go z honorami (...). Janukowycz chyba ciągle nie wie do końca (...), czy jego rola nie będzie maleć" - zauważyła. Zarazem, wypowiedzi Janukowycza świadczą, że "całkowicie zdał się na Putina".

Konrad Zasztowt zaznaczył, że wypowiedzi Janukowycza pokrywają się z narracją obecną w rosyjskich mediach. Często powtarza się w niej słowo "zdrada" i wskazywanie, że to Zachód jest winien niedotrzymania na Ukrainie ustaleń między Janukowyczem a opozycją przewidzianych w porozumieniu z 21 lutego, negocjowanym przez ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji.

"Uderzające jest, że przez ten czas, gdy Janukowycz przebywa na terytorium Federacji Rosyjskiej, nie doszło do bezpośredniego spotkania z Putinem" - przyznał Zasztowt. Jego zdaniem, świadczy to o tym, że Janukowycz jest potrzebny Kremlowi, ale jest trzymany w rezerwie. "Na pewno nie ma już stuprocentowego poparcia ze strony Kremla" - ocenił analityk. Jego zdaniem, poparcie to jest obecnie "50-procentowe".

Anna Wróbel (PAP)

awl/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)