Odkładana od ubiegłego roku uroczystość nadania imienia Solidarności placowi przed Parlamentem Europejskim w Brukseli odbędzie się za polskiej prezydencji - poinformowały polskie źródła dyplomatyczne. Politycy belgijscy deklarują zgodę.
Jednak w przeciwieństwie do początkowych planów, imieniem Solidarności będzie nazwany nie cały rozległy plac przed Parlamentem Europejskim, ale jego część. Ponadto plac będzie nosił ogólnie nazwę Solidarności, jako idei, a nie jak planowano "Ruchu Solidarności" - poinformowały te same źródła.
Na nazwę bezpośrednio odwołującą się do NSZZ "Solidarność" nie chcieli się zgodzić belgijscy socjaliści. Mieli kwestionować dorobek związku w wolnej Polsce i jego silny związek z Kościołem katolickim - wyjaśniły źródła.
Rozległa esplanada wzdłuż europarlamentarnych budynków, sąsiadująca z gwarnym Placem Luksemburskim, jest dotąd bezimienna. Pomysłodawcą nadania jej imienia Solidarności był eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski (PO). Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek uzyskał poparcie dla tego pomysłu biura PE i zaproponował by uroczystość inauguracyjna odbyła się w 30-lecie Solidarności w ubiegłym roku.
Nie udało się to jednak ze względu na brak zgody ze strony władz belgijskiej stolicy. Opóźnienia wynikały też z zaangażowania części brukselskich polityków w trudny i długi proces formowania rządu federalnego po czerwcowych wyborach parlamentarnych. Bruksela jest jednym z trzech regionów, na jakie podzielona jest Belgia.
Wciąż nieznane są szczegóły rozwiązania - np. w jakich językach będzie tablica informująca o nazwie placu - czy po angielski, także po polsku i w obu urzędowych językach Brukseli: niderlandzkim i francuskim. Być może nazwa placu zostanie napisana charakterystyczną czcionką - "solidarycą".
Nie ustalono też jeszcze jak nazywać się będą pozostałe części placu. W ramach kompromisu z partiami politycznymi sprawującymi władze w Brukseli plac zostanie podzielony na dwie lub trzy części, które dostaną różnych patronów.
Także nowy termin uroczystości nie został jeszcze wyznaczony, ale - jak deklarują polskie źródła dyplomatyczne - po stronie belgijskiej jest wola, by było to za polskiej prezydencji, która przypada na drugą połowę roku.
Z Brukseli Inga Czerny (PAP)
icz/ kot/ ap/ jra/