Usunięcie z listy lektur szkolnych utworów: Gombrowicza, Witkacego, Herlinga-Grudzińskiego czy Kafki, to powrót do listy lektur z PRL - uważają senator Edmund Wittbrodt (PO) i poseł Rafał Grupiński (PO). Przypomnieli, że o wprowadzenie właśnie tych autorów do listy zabiegała przed laty "Solidarność".
Jak mówił Grupiński, w czwartek na konferencji prasowej, resort edukacji w miejsce utworów "istotnych dla rozwoju młodego człowieka, mówiących o najważniejszych dylematów moralnych, uczących, trudnych dojrzałych wyborów" zaproponował czytadła. Przypomniał, że w listy lektur zniknąć mają także utwory Goethego, Conrada i Dostojewskiego. Zdaniem posła PO, to tzw. równanie w dół.
"Ciekaw jestem co na ten temat myśli minister kultury Kazimierz Ujazdowski?" - pytał Wittbrodt. Według niego, uczniowie, którzy nie poznają w szkole polskiej wybitnej literatury ostatnich lat, nie będą potrafili poruszać się w kulturze współczesnej. (PAP)