Na Podkarpaciu są dobre zbiory miodów jesiennych, natomiast praktycznie nie ma miodu ze spadzi drzew iglastych - poinformował we wtorek prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Rzeszowie Roman Bartoń.
"Sprzyjające warunki pogodowe w drugiej połowie sierpnia i we wrześniu sprawiły, że mamy dużo bardzo smacznego miodu z nawłoci i niecierpka. Zbiory z tych rosnących na nieużytkach roślin są zdecydowanie lepsze, niż w poprzednich latach" - powiedział Bartoń.
Natomiast o połowę niższe niż przed rokiem są zbiory miodu wrzosowego. "Obfite kwitnienie tej rośliny skróciła susza, ale zebrany z wrzosów miód ma wysokie parametry jakościowe" - dodał prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Rzeszowie.
W regionie praktycznie nie ma miodu ze spadzi drzew iglastych. Z podkarpackich pasiek pochodzi ok. 40 proc. miodu spadziowego w Polsce. Jest on dwa-trzy razy droższy od innych miodów. Należy do poszukiwanych produktów eksportowych.
Według Bartonia, "jest to skutek tegorocznych upałów oraz burz i nawałnic, które przetrzebiły mszyce wytwarzające spadź".
Pszczelarze szacują, że w tym roku z jednej rodziny pszczelej, czyli roju otrzymają średnio ponad 10 kg miodu; w ubiegłym roku zebrali 12 kg.
Na Podkarpaciu prawie 4 tys. pszczelarzy prowadzi ponad 80 tys. rodzin pszczelich.(PAP)
kyc/ mki/