Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podkarpackie: Lekarze rozpoczęli dwudniową akcję protestacyjną

0
Podziel się:

13.3.Rzeszów (PAP) - Prawdopodobnie około tysiąca podkarpackich
lekarzy skorzystało w poniedziałek z urlopów "na żądanie" i nie
przyszło do pracy. Rozpoczęli w ten sposób kolejną już, dwudniową
akcję protestacyjną w placówkach medycznych w kilkunastu
miejscowości regionu, w tym w szpitalach.

13.3.Rzeszów (PAP) - Prawdopodobnie około tysiąca podkarpackich lekarzy skorzystało w poniedziałek z urlopów "na żądanie" i nie przyszło do pracy. Rozpoczęli w ten sposób kolejną już, dwudniową akcję protestacyjną w placówkach medycznych w kilkunastu miejscowości regionu, w tym w szpitalach.

Placówki te pracują jak w dni świąteczne; nie odbywają się zaplanowane zabiegi i operacje; do pracy przyszli tylko lekarze dyżurujący oraz kontraktowi. Taka sama sytuacja będzie we wtorek.

Poinformował o tym w poniedziałek rano PAP przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) na Podkarpaciu, głównego organizatora protestu, Zdzisław Szramik. Lekarze domagają się podwyższenia poborów o co najmniej 30 procent. Przewodniczący OZZL dodał, że lekarze ostatni raz skorzystali z urlopów "na żądanie". "Następny będzie już strajk" - powiedział Szramik. Zaplanowano go na drugą połowę marca.

Wówczas lekarze nie będą wypisywać druków, zaświadczeń, zwolnień na specjalnych drukach, recept z kodem paskowym oraz - gdy te działania nie przyniosą oczekiwanych rezultatów - nie będą przyjmować na oddziały szpitalne nowych pacjentów i będą leczyć tylko tych, którzy już będą w szpitalach.

Protest rozpoczął się o godz. 7 rano i potrwa do końca dnia pracy w normalnym systemie, czyli do godz. 14.30. Do akcji dołączyły też przychodnie publiczne i pracownie diagnostyczne. Tam lekarze także są na urlopach. W szpitalach w poniedziałek i we wtorek odwołano zaplanowane zabiegi i operacje, a przeprowadzane będą jedynie te ratujące życie. W związku z tym lekarze zaapelowali do pacjentów, aby w tym dniu nie korzystali z ich pomocy, z wyjątkiem przypadków zagrożenia życia.

Szramik podkreślił, że akcja nie jest wymierzona w pacjentów, ale jest jedyną obecnie szansą na poprawę sytuacji w służbie zdrowia. Dodał też, że zasłanianie się brakiem pieniędzy na podwyżki w służbie zdrowia, jest powtarzane od wielu lat i ich już nie przekonuje.

"Takie wymówki, że nie ma pieniędzy, słyszę od 20 lat, bo tyle pracuję w zawodzie. Jeżeli teraz odstąpimy, to za rok usłyszymy to samo - że nie ma pieniędzy" - powiedział PAP Szramik.

Przypomniał też, żądaniem wysuwanym w obecnej chwili jest 30 proc. podwyżka płac. Nadrzędnym celem akcji jest bowiem zmiana systemu finansowania służby zdrowia tak, "aby personel medyczny każdego szczebla zarabiał według rzeczywistej wartości jego pracy, placówki medyczne nie miały długów, a pacjenci mieli dostęp do pomocy medycznej bez zbędnej zwłoki".

Jest to już kolejny protest podkarpackich lekarzy, poprzedni odbył się 20 lutego.

Wśród placówek, w których trwa protest znalazł się m.in. Wojewódzki Szpital nr 2 w Rzeszowie, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Rzeszowie, Wojewódzki Szpital Podkarpacki w Krośnie, Wojewódzki Szpital w Przemyślu a także ZOZ-y w Dębicy, Nowej Dębie, Tarnobrzegu, Jaśle, Sanoku, Brzozowie. W szpitalu w Stalowej Woli lekarze wywiesili flagi i plakaty na znak solidarności z protestującymi. (PAP)

api/ dsr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)