Dopiero po wyroku sądu podkarpacki komendant policji podejmie decyzję w sprawie b. kierownika sekcji policji konnej i motorowodnej w Myczkowcach w Bieszczadach, którego cywilna pracownica policji oskarża o molestowanie seksualne. Poinformował o tym PAP we wtorek naczelnik wydziału komunikacji społecznej podkarpackiej policji Wiesław Dybaś.
B. kierownik sekcji został zawieszony po wykryciu sprawy przez kontrolę wewnętrzną policji w 2005 roku.
Według Dybasia, pracownica cywilna sekcji policji konnej i motorowodnej w Myczkowcach w Bieszczadach, wiosną 2005 r. poskarżyła się oficerom kontroli wewnętrznej, że jest molestowana przez przełożonego. "Policja sprawę przekazała prokuraturze, a kierownik sekcji został zawieszony w czynnościach służbowych" - powiedział naczelnik.
Sprawą zajmował się już Sąd Rejonowy w Lesku. Uznał on, że klepanie po pośladkach, przyciskanie do ściany było molestowaniem, ale szkodliwość tych czynów była znikoma. Sprawa została umorzona. Poszkodowana pracownica odwołała się od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Krośnie.
"Niezwłocznie po wyroku sądu okręgowego komendant wojewódzki podejmie decyzje odnośnie b. kierownika sekcji policji konnej i motorowodnej w Myczkowcach" - podkreślił Dybaś.
W poniedziałek wieczorem rzecznik prasowy MSWiA poinformował PAP w lakonicznym komunikacie, że wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn "poprosił komendanta głównego policji o wyjaśnienia dotyczące rzekomego molestowania seksualnego policjantki w jednej z jednostek wchodzących w skład garnizonu podkarpackiego policji".(PAP)
kyc/ pz/ gma/