Otrucie żony lekiem usypiającym zarzuciła Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie 38-letniemu ratownikowi medycznemu - poinformował w poniedziałek zastępca prokuratora okręgowego w tym mieście Jaromir Rybczak. 34-letnia kobieta zmarła w grudniu 2008 r., w Rzeszowie.
"Zlecone na początku śledztwa badania toksykologiczne wykazały, że przyczyną zgonu kobiety było ostre zatrucie ketaminą, lekiem usypiającym używanym w medycynie i weterynarii do znieczulenia przedoperacyjnego" - powiedział Rybczak. Początkowo podejrzanemu przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci żony. "Jednak zgromadzone w ostatnim okresie dowody uzasadniły zmianę zarzutu na umyślne zabójstwo" - wyjaśnił.
Według rzecznika podkarpackiej policji Pawła Międlara, mężczyzna, który powiadomił pogotowie ratunkowe o śmierci żony twierdził, że zmarła "niespodziewanie, w swoim łóżku".
"Już w trakcie pierwszych czynności wykonywanych przez policję i prokuratora pojawiło się sporo niejasności co do okoliczności jej śmierci, dlatego wszczęto w tej sprawie śledztwo" - powiedział Międlar.
Wątpliwości rozwiali m.in. biegli z zakresu toksykologii leków i trucizn organicznych. Sąd Rejonowy w Rzeszowie zastosował wobec ratownika medycznego trzymiesięczny areszt tymczasowy.
Za zarzucone przestępstwo podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 8 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego więzienia.(PAP)
kyc/ pz/