Padający od poniedziałku deszcz spowodował wzrost poziomu rzek na Podkarpaciu. Według służb wojewody na razie nie ma zagrożenia powodzią, możliwe są jednak lokalne podtopienia. Pogotowia przeciwpowodziowe ogłoszono w Krośnie, w gminie Skołyszyn i powiecie jasielskim.
Jak podaje Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Rzeszowie, w ciągu najbliższej doby przewidywane są dalsze opady deszczu w regionie.
W Tarnobrzegu i w gminie Gorzyce nadal zalanych jest wiele terenów. Woda opada tam bardzo wolno. W rejonie tym wciąż pracuje ponad 300 strażaków oraz 15 więźniów z Zakładu Karnego w Chmielowie. W akcji bierze też udział ponad 50 żołnierzy, którzy m.in. dowożą jedzenie dla mieszkańców zalanych domów.
We wtorek strażacy z Ukrainy, którzy pomagali w wypompowywać wodę z zalanych domów w rejonie Tarnobrzega, udali się w okolice Sandomierza (Świętokrzyskie).
Nadal wyłączonych jest˙20 stacji transformatorowych, w˙wyniku czego ok.˙850 gospodarstw pozbawionych jest prądu. Do tej pory zaszczepiono przeciw tężcowi niespełna 2 tys. osób. Jak wynika z danych przedstawionych przez WCZK, w dalszym ciągu ewakuowanych jest ponad 1,2 tys. osób, do swoich domów powróciło ok. 450 osób. Do wtorku zasiłki celowe (do 6 tys. zł) otrzymało 626 rodzin, na łączną sumę ponad 1,5 mln zł.
Ze wstępnych wyliczeń wynika, że straty w całym regionie z powodu zniszczeń w samej tylko infrastrukturze wynoszą ok. 190 mln zł.
Podczas powodzi na Podkarpaciu zginęły trzy osoby. (PAP)
huk/ malk/ gma/