21 osób przebywa w szpitalu w Przemyślu (Podkarpackie) z objawami zatrucia pokarmowego spowodowanego najprawdopodobniej pałeczkami salmonelli. Kolejnych trzech poszkodowanych leczonych jest ambulatoryjnie - poinformował w poniedziałek powiatowy inspektor sanitarny w tym mieście, Adam Sidor.
Według niego, połowę chorych stanowią dzieci. "Stan hospitalizowanych jest dobry" - powiedział.
Pierwsze sygnały o zatruciu pojawiły się w piątek. "Były dwa zgłoszenia od lekarza przychodni" - powiedział powiatowy inspektor sanitarny. Natomiast ostatnie przypadki zarejestrowano w sobotę wieczorem. Wszyscy chorzy jedli lody w tej samej lodziarni w Przemyślu. W sobotę firma została zamknięta.
"Od soboty nie notujemy kolejnych przypadków zachorowań. Na podstawie wywiadu można stwierdzić, że lody zakupione we wspomnianej firmie były przyczyną zatrucia. Czekamy jednak na wyniki badań oficjalnie potwierdzających ten fakt" - podkreślił Sidor.
Bakterie salmonelli występują u zwierząt dzikich i hodowlanych. W sprzyjających warunkach - ciepło, wilgoć, obecność białka - mogą żyć poza organizmem żywym przez kilka miesięcy. Przemysłowa hodowla drobiu i przetwórstwo żywności przyczyniły się do wzrostu zachorowań na salmonellozy.
U ludzi bakterie te wywołują najczęściej dolegliwości żołądkowo-jelitowe nazywane potocznie zatruciem pokarmowym. Objawy chorobowe występują zwykle po 6-72 godzinach od zakażenia. Są to bóle brzucha, gorączka, biegunka, czasami nudności i wymioty. (PAP)
kyc/ malk/ jbr/