Prokuratura Okręgowa w Łomży (Podlaskie) skierowała w piątek do sądu akt oskarżenia przeciwko 21-letniemu sprawcy tragicznego wypadku w miejscowości Downary Plac, gdzie na miejscu zginęło pięć osób, a ciężko ranna kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży straciła nienarodzone dziecko i zmarła w szpitalu.
Do wypadku doszło w kwietniu na ruchliwej trasie Białystok-Ełk. Jak ocenił biegły, młody kierowca volkswagena wyjechał z drogi podporządkowanej na główną nie ustępując pierwszeństwa przejazdu, mimo znaku stop. Doprowadził w ten sposób do zderzenia z mazdą, na którą najechał potem opel.
Biegły wyliczył, że volkswagen wjechał na skrzyżowanie z prędkością 71 km/h. Mazda jechała ok. 95 km/h, zaś opel 120 km/h (na drodze głównej obowiązywało ograniczenie prędkości do 90 km/h).
Biegły ocenił jednak, że nawet gdyby te dwa auta jechały w granicach tej prędkości, zdarzenie było tak dynamiczne i nagłe, że nie dałoby się uniknąć tragicznych skutków wypadku.
Na miejscu zginęło trzech mężczyzn i dwie kobiety, w wieku od 23 do 49 lat, jadący mazdą (trzy osoby) oraz oplem (dwie). Kobieta, która zmarła w szpitalu, również jechała oplem. Wszystkie ofiary wypadku to mieszkańcy województwa podlaskiego.
Młody kierowca, który doprowadził do wypadku, został jedynie ranny, podobnie jak dwie podróżujące z nim osoby. Był trzeźwy. W śledztwie przyznał się do zarzutu, ale tłumaczył, że wjeżdżając na drogę główną zwolnił, a nawet przepuścił pojazdy. Potem tłumaczył też, że nie widział znaku "stop". Wciąż przebywa w areszcie. Grozi mu od ośmiu lat więzienia. Sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Łomży.
Z prowadzonego w Łomży śledztwa wyłączono wątek dotyczący udzielenia pomocy rannej kobiecie w ciąży, która zmarła w szpitalu. Dokładnego zbadania tej sytuacji zażądała rodzina. Żeby nie przedłużać głównego śledztwa, wątek został wyłączony i zajmie się nim prokuratura w Białymstoku. (PAP)
rof/ jra/