Siedmiu Czeczenów, obywateli Rosji, oskarżyła białostocka prokuratura o przemyt ludzi przez wschodnią granicę. Zatrzymano ich, gdy wwieźli do Polski samochodami z Litwy kilkunastu Azjatów.
Pięciu, z siedmiu oskarżonych, chce dobrowolnie poddać się karze więzienia w zawieszeniu - poinformował w poniedziałek prokurator Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Przemytników ludzi zatrzymała w połowie grudnia 2008 roku Straż Graniczna, we współpracy ze służbami litewskimi. Byli monitorowani po przekroczeniu granicy w Ogrodnikach, a zatrzymani dopiero po dojechaniu do Białegostoku.
Okazało się, że czterema samochodami wwieźli do Polski dwunastu nielegalnych imigrantów, Azjatów: Wietnamczyków, obywateli Pakistanu i Afganistanu.
Czeczeni przebywali w Polsce legalnie. Dwóch z oskarżonych ma również zarzuty udziału w przemycie trzech swoich rodaków na Zachód, przez Szczecin.
Straż Graniczna ocenia, że obecnie, po wejściu Polski do strefy Schengen, walka z przemytem ludzi przez granicę jest trudniejsza.
Typowym kierunkiem w województwie podlaskim jest bowiem granica z Litwą, wewnętrzna granica UE. W przeszłości zatrzymywane były tam duże grupy nielegalnie przekraczające linię graniczną, obecnie nie ma tam odpraw granicznych i celnych.
"Przemytnicy nie forsują +zielonej granicy+, ale korzystają ze swobody przepływu towarów i ludzi" - podkreśla Anna Wójcik, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG w Białymstoku.
Dlatego, jak mówią pogranicznicy, obecnie najczęstszą metodą jest przewóz po kilka osób w samochodzie osobowym. "Wykrycie takich działań wymaga większego zaangażowania w ich namierzanie" - oceniła Wójcik. (PAP)
rof/ itm/ mow/