Podlaski oddział NFZ otrzymał od pacjentów informacje o zaledwie czterech receptach wystawionych w ramach akcji protestacyjnej lekarzy - poinformował PAP po południu w poniedziałek rzecznik NFZ Adam Dębski.
Trzy z tych recept wypisał jeden lekarz rodzinny, czwartą szpital. "Po interwencji pracowników funduszu u dyrektora placówki, pacjent otrzymał zapewnienie, że dziś zostanie mu wystawiona prawidłowa recepta" - poinformował Dębski.
NFZ zapewnia, że przeanalizuje skargi. "Jeśli okaże się, że świadczeniodawca narusza warunki umowy z funduszem, może zostać ukarany karą finansową" - podkreślił Dębski.
Na razie nie wiadomo jak duża jest skala protestu w Podlaskiem. Jak powiedziała PAP wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Białymstoku Jolanta Szczurko, na zebranie tych informacji potrzeba 2-3 dni. Poinformowała też, że w środę zbierze się prezydium Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku, wtedy też powinno być znanych więcej szczegółów.
W dwóch przychodniach na terenie miasta, które mają podpisane kontrakty z NFZ, lekarze wypisywali w poniedziałek recepty z odpowiednią refundacją. Lekarka z kolejnej przychodni z kontraktem z NFZ powiedziała PAP, że każdą sytuację wypisywania recept omawia indywidualnie z pacjentem. Jednak nie chciała powiedzieć, czy przystąpiła do protestu ani podać swojego nazwiska.
W prywatnej przychodni Eskulap w Białymstoku pacjenci nie zgłaszali żadnych skarg, że recepty są wypisywane bez refundacji. W rejestracji nie posiadano informacji, czy lekarze przystąpili do protestu.
Protest przebiegał też spokojnie w aptekach w centrum miasta. W dwóch z nich farmaceutki powiedziały PAP, że od rana nie spotkały się z "oprotestowanymi receptami". (PAP)
swi/ kow/ malk/ as/