Prawie 35 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia przyznał we wtorek Sąd Okręgowy w Suwałkach (Podlaskie) byłemu właścicielowi suwalskiej szkoły tańca za niesłuszny areszt. Mężczyzna wcześniej został uniewinniony od zarzutu gwałtu uczennicy.
Suwalski sąd przyznał Jarosławowi P. 24,8 tys. zł odszkodowania i 10 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd uznał aresztowanie mężczyzny w 2004 r. za "niewątpliwie niesłuszne". Wyrok jest nieprawomocny.
Mężczyzna żądał od Skarbu Państwa 50 tys. zł odszkodowania i 100 tys. zł zadośćuczynienia za miesięczny areszt. Według niego, w tym czasie jego szkoła straciła część swych dochodów.
Jarosław P. był oskarżony o to, że w 1998 roku dwukrotnie zgwałcił 16-letnią uczennicę, która uczęszczała do jego szkoły tańca. Raz miał tego dokonać ze swoim kolegą. Mężczyzna w 2006 r. został skazany przez Sąd Okręgowy w Suwałkach na 4 lata więzienia. W ponownym procesie w 2010 r. sąd skazał go na 3 lata, ale w 2012 r. uniewinnił od zarzutów. Sąd wówczas zakwestionował wiarygodność zeznań kobiety. Proces od początku był niejawny dla dziennikarzy.
Jego znajomy - także uniewinniony od zarzutów - również ubiega się odszkodowanie przed suwalskim sądem. Jego sprawa nadal się toczy.
Mężczyzna i jego żona przez kilkanaście lat występowali na najważniejszych zawodach tanecznych w Polsce. Potem założyli cenioną w Suwałkach prywatną szkołę tańca. Obecnie placówka ta już nie istnieje. (PAP)
bur/ pz/