Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Proces pary, która chciała kupić rumuńskie dziecko

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się we wtorek proces pary
oskarżonej o próbę kupienia nowo narodzonego dziecka od małżeństwa obywateli Rumunii. Sprawa wyszła
na jaw w szpitalu, gdzie Rumunka urodziła chłopca.

Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się we wtorek proces pary oskarżonej o próbę kupienia nowo narodzonego dziecka od małżeństwa obywateli Rumunii. Sprawa wyszła na jaw w szpitalu, gdzie Rumunka urodziła chłopca.

Na ławie oskarżonych zasiadają młodzi ludzie w wieku 24-25 lat. Nie są małżeństwem, od kliku lat żyją w konkubinacie. Nie mogą mieć własnych dzieci, leczą się na bezpłodność.

Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zarzuciła im, że nakłonili, znajdujące się w trudnej sytuacji, małżeństwo Rumunów do sprzedaży dziecka. Według ustaleń śledczych przekazali im 1,2 tys. zł na pokrycie kosztów m.in. noclegów i wyżywienia do czasu rozwiązania ciąży Rumunki.

Oferując za dziecko 20 tys. zł i samochód (wart nie mniej, niż 3 tys. zł), nakłonili też jego matkę do podania nieprawdziwych danych dotyczących m.in. jej tożsamości. Rumunka podała bowiem jako swoje dane kobiety, której dziecko miało być przekazane. Jako ojca wpisano w dokumentach jej konkubenta.

Według prokuratury oskarżeni zrobili to w celu podstępnego wprowadzenia w błąd personelu szpitala i wyłudzenia nieprawdy w pisemnym zgłoszeniu urodzenia dziecka wystawianym przez szpital; miało to posłużyć do uzyskania aktu urodzenia.

Przestępstwo wykrył szpital; zawiadomiono policję. Mężczyzna został zatrzymany jeszcze w szpitalu, gdy odwiedzał matkę i dziecko; potem postawiono zarzuty także jego konkubinie.

Zarzuty postawione parze dotyczą trzech innych przypadków - w jednym nakłaniano do sprzedania dziewięciomiesięcznego chłopca. W dwóch przypadkach nakłanianymi byli obywatele Rumunii, w jednym - obywatelka Polski.

Oskarżeni, choć w śledztwie składali różne zeznania, przed sądem przyznali się do próby kupienia dziecka od małżeństwa z Rumunii, nie przyznali się natomiast do pozostałych prób.

Mężczyzna mówił, że propozycja kupna dziecka wyszła od małżeństwo Rumunów. "Byłem bardzo szczęśliwy i nie wiedziałem, co mam o tym myśleć. Podjęliśmy decyzję na tak. Pragnąłem potomstwa" - wyjaśniał we wtorek przed sądem.

Mówił, że gdy dziecko przyszło na świat, był bardzo podekscytowany. Po porodzie pojechał kupić ubranka. Gdy wrócił do szpitala, miał możliwość trzymania dziecka na rękach. Dodał, że gdy pielęgniarka zabrała je na szczepienie, zatrzymała go policja.

Kierując do sądu akt oskarżenia w tej sprawie, prokuratura wyjaśniała, że "uzyskanie dziecka w drodze transakcji handlowej narusza jego interesy, gdyż brak jest w takim przypadku ochrony prawnej dziecka".

"Czynność ta bowiem pozbawiona zostaje ingerencji sądu, który bada interes dziecka. Samo werbowanie, czyli nakłanianie rodziców dzieci do sprzedania ich, stanowiło dopuszczenie się handlu ludźmi" - podkreśliła prokuratura. (PAP)

rof/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)