Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Podlaskie: Wciąż bez zakończenia procesu ws. prowokacji wobec lekarza

0
Podziel się:

Sądowi Rejonowemu w Białymstoku nie udało się zakończyć w czwartek procesu
dotyczącego przygotowania policyjnej prowokacji wobec kardiochirurga Tomasza Hirnle. Za granicą
jest bowiem świadek, na którego przesłuchaniu zależy oskarżonym. Ma stawić się w lipcu.

Sądowi Rejonowemu w Białymstoku nie udało się zakończyć w czwartek procesu dotyczącego przygotowania policyjnej prowokacji wobec kardiochirurga Tomasza Hirnle. Za granicą jest bowiem świadek, na którego przesłuchaniu zależy oskarżonym. Ma stawić się w lipcu.

Proces dotyczy m.in. bezpodstawnego wykorzystania instytucji kontrolowanego wręczenia 5 tys. zł łapówki lekarzowi Tomaszowi Hirnle. Oskarżeni to lekarz, uważany za inspiratora tej prowokacji, i trzech policjantów, zajmujących się zwalczaniem korupcji.

Tomasz Hirnle został w czerwcu 2005 roku zatrzymany i aresztowany na kilka tygodni; po długim procesie prawomocnie go uniewinniono. Sąd uznał bowiem, że nie mając żadnych wiarygodnych informacji, iż przyjmuje on łapówki, nie można było w sposób legalny przeprowadzić takiej akcji.

Proces dotyczący okoliczności przygotowania tej prowokacji trwa dwa lata; oskarżony lekarz, w przeszłości podwładny Tomasza Hirnle, i trzej policjanci nie przyznają się do zarzutów.

Oskarżony lekarz chce ponownego przesłuchania osoby, która brała udział w prowokacji. Kobieta przebywa jednak za granicą, może stawić się w białostockim sądzie dopiero w lipcu. Do połowy lipca sąd odroczył więc proces. Jeśli świadek stawi się, proces zostanie zamknięty i będą wygłoszone mowy końcowe.

W związku z prowokacją wobec Tomasza Hirnle wcześniej dwie kobiety (jedna z nich odegrała w prowokacji rolę córki pacjenta i zostawiła w gabinecie lekarza kopertę z pieniędzmi - PAP) dobrowolnie poddały się karze. Sprawa mężczyzny, który odegrał w prowokacji rolę pacjenta, została wyłączona do odrębnego postępowania.

Po prawomocnym uniewinnieniu Tomasz Hirnle domagał się od Skarbu Państwa ok. 500 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za pobyt w areszcie. Jesienią 2011 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku zasądził mu w sumie 90 tys. zł, ale częściowo orzeczenie uchylił do ponownego rozpoznania. Trwa drugi proces w tej sprawie. (PAP)

rof/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)