Przyjaciele, delegacje policjantów z całejPolski, mieszkańcy miasta, komendant główny policji,przedstawiciele MSWiA i łódzkiego samorządu wzięli udział w pogrzebie tragicznie zmarłych policjantów, których w poniedziałek śmiertelnie postrzelił więzienny strażnik.
Kilka godzin wcześniej, w Pabianicach pochowano ciało trzeciej ofiary - aspiranta Andrzeja Werstaka.
Ciała 31-letniego Bartłomieja Kuleszy i 40-letniego Wiktora Będkowskiego, których pośmiertnie awansowano na stopień młodszych aspirantów, spoczęły w Alei Zasłużonych na Starym Cmentarzu. "Jest mi szczególnie trudno pogodzić się ze śmiercią podwładnych. To bardzo bolesna śmierć, bo nastąpiła w sytuacji,która nie niosła zagrożenia" - mówił komendant główny policji Konrad Kornatowski.
Podobnie jak w Pabianicach, oddana została salwa honorowa. Policjanci na moment włączyli klaksony w swoich służbowych autach. Rodzinie zmarłych funkcjonariuszy przekazano ich czapki służbowe.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła msza św. w łódzkiej archikatedrze, której przewodniczył duszpasterz policji bp Marian Duś. Mówiąc do wiernych, przypomniał, że każdy z nas ma do wykonania określone zadanie, które mają służyć innym. Ale są służby trudne i niebezpieczne i taka pracą jest praca policjanta. "Każdego dnia przebywają na froncie walki dobra i zła, strzegą bezpieczeństwa obywateli, swoje zadanie wypełnili do końca" - mówił biskup.
Bartłomiej Kulesza i Wiktor Będkowski oraz Andrzej Werstak zginęli w poniedziałek rano. (PAP)