Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Policja i organizatorzy o manifestacji przeciw nacjonalizmowi

0
Podziel się:

Bezprawne działania zarzucają białostockiej policji antyfaszyści,
organizatorzy sobotniej manifestacji przeciwko nacjonalizmowi i rasizmowi. Ostatecznie do niej nie
doszło, a policja zatrzymała ponad sto osób, zarówno antyfaszystów, jak i skinheadów.

Bezprawne działania zarzucają białostockiej policji antyfaszyści, organizatorzy sobotniej manifestacji przeciwko nacjonalizmowi i rasizmowi. Ostatecznie do niej nie doszło, a policja zatrzymała ponad sto osób, zarówno antyfaszystów, jak i skinheadów.

W przesłanym PAP w poniedziałek oświadczeniu organizatorzy manifestacji napisali, że w minioną sobotę chcieli sprzeciwić się działalności "białostockich grup neofaszystowskich i nacjonalistycznych, nawołujących do nienawiści rasowej, antysemityzmu, ksenofobii".

Zarzucili jednak policji, że nie reagowała na obecność "agresywnych grup nacjonalistów, którzy podnosili ręce w faszystowskim geście i zajmowali plac wyznaczony na manifestację", a zatrzymania miały miejsce dopiero po zebraniu się w tym miejscu uczestników marszu, antyfaszystów.

Organizatorzy marszu uważają, że policja działała bezprawnie i naruszyła prawa demonstrujących, bo demonstracja była legalna. Twierdzą też, że policja nie ogłosiła rozwiązania zgromadzenia. Uważają też, że "kilkunastosekundowa bójka wydaje się być bardzo słabym pretekstem do rozwiązania legalnie zgłoszonej manifestacji".

Policja wyjaśnia tymczasem, że pierwsze zatrzymania, blisko 70 osób dotyczyły właśnie grupy, która godzinę przed manifestacją próbowała uniemożliwić jej zorganizowanie w tym miejscu. Rzecznik prasowy podlaskiej policji Andrzej Baranowski powiedział PAP, że po bezskutecznych wezwaniach do rozejścia się, doszło do tych zatrzymań.

Kolejne miały miejsce tuż przed manifestacją, która miała ruszyć sprzed kościoła Św. Rocha, a potem, gdy doszło do bójki koło pobliskiego przystanku autobusowego. Policja zaznacza, że nie rozróżnia, kto był wyznawcą jakiej ideologii i zatrzymywała te osoby, które naruszały prawo, a nie tylko przedstawicieli jednej z grup. Przypomina, że zatrzymanym odebrano wiele niebezpiecznych przedmiotów.

"Interesowało nas bezpieczeństwo. W związku z obawami, że dojdzie do eskalacji, na wniosek dowodzącego akcją, przedstawiciel Urzędu Miejskiego w Białymstoku zdelegalizował manifestację" - podkreślił Baranowski. Dodał, że taka informacja została przekazana organizatorowi i że był przy tym obecny oficer dowodzący.

Po sobotnich zajściach policja zatrzymała łącznie ok. 130 osób. Większość została ukarana mandatami lub skierowano wobec nich wnioski o ukaranie przez kolegium. Wobec piętnastu osób, którym postawiono zarzuty udziału w bójce, toczy się postępowanie. Nie było wniosków o areszt, zastosowano wobec nich dozory policyjne i poręczenia majątkowe - poinformowała Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe.(PAP)

rof/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)