Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Policja zatrzymała 25 pseudokibiców

0
Podziel się:

#
Dochodzi m.in. informacja o zatrzymaniu "Starucha".
#

# Dochodzi m.in. informacja o zatrzymaniu "Starucha". #

10.05. Warszawa (PAP) - Policjanci zatrzymali 25 pseudokibiców, którzy brali udział w zamieszkach podczas finału piłkarskiego Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawą a Lechem Poznań. Jest wśród nich m.in. nieformalny przywódca kibiców Legii, Piotr S. pseud. "Staruch".

Zatrzymano 13 pseudokibiców Legii i 12 - Lecha.

Jak powiedział PAP komendant główny policji Andrzej Matejuk, planowane są kolejne zatrzymania. Funkcjonariusze zidentyfikowali do tej pory ponad 70 osób, które brały udział w zamieszkach.

Bydgoska prokuratura, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, poinformowała, że skompletowano już dowody pozwalające na postawienie zarzutów 33 osobom.

Do zamieszek doszło w ubiegły wtorek. Chuligani zdemolowali stadion Zawiszy, gdzie w finale Pucharu Polski Legia Warszawa pokonała w rzutach karnych Lecha Poznań. Zgodę na organizację meczu wydano mimo negatywnej opinii policji o bezpieczeństwie na stadionie. Szkody wyrządzone przez pseudokibiców sięgają kilkuset tysięcy złotych.

"Ci, którzy zostali już zatrzymani, to kibice zarówno Lecha, jak i Legii. Zostali zidentyfikowani na podstawie nagrań z monitoringu. Zebrany dotąd materiał dowodowy pozwala na postawienie im zarzutów niszczenia mienia, wtargnięcia na murawę boiska i czynnej napaści na służby porządkowe, m.in. na policjantów" - wyjaśnił szef policji.

Jak dodał, wtorkowe zatrzymania to dopiero początek akcji. "Chcemy, by wszyscy pseudokibice zamieszani w burdy na stadionie w Bydgoszczy zostali ukarani" - podkreślił. Komendant główny poinformował również, że Legia i Lech zapewniły policję, iż udostępnią jej swoje bazy kibiców. Ma to ułatwić identyfikację pozostałych chuliganów, którzy brali udział w zamieszkach.

We wtorek po południu zatrzymano też nieformalnego przywódcę kibiców Legii - "Starucha", który był na meczu w Bydgoszczy. Ma on zakaz stadionowy na mecze Ekstraklasy, ale może kibicować podczas meczów rozgrywanych w ramach Pucharu Polski. O "Staruchu" było głośno, gdy na początku kwietnia, po porażce Legii z Ruchem Chorzów, uderzył w twarz jednego z piłkarzy stołecznej drużyny Jakuba Rzeźniczaka.

Do Poznania i Warszawy przyjechało po dwóch prokuratorów z Bydgoszczy, którzy prowadzą śledztwo w sprawie zamieszek na stadionie "Zawiszy".

W Poznaniu prokuratorzy postawili zarzuty 12 osobom. Zatrzymani podejrzani są o łamanie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych: bezprawne wtargnięcie na płytę stadionu, maskowanie twarzy, rzucanie przedmiotami w kierunku służb porządkowych i demolowanie wyposażenia stadionu.

"Osiem osób przyznało się do winy, wyraziło skruchę i wystąpiło o dobrowolne poddanie się karze" - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Jan Bednarek.

Podejrzani, którzy wystąpili o dobrowolne poddanie się karze, ustalili z prokuraturą, że zostaną skazani na kary więzienia od czterech miesięcy do dwóch lat w zawieszeniu, otrzymają zakazy stadionowe na okres od czterech do sześciu lat.

Do czasu potwierdzenia wyroków przez sąd prokuratura zastosowała wobec zatrzymanych środki zapobiegawcze w postaci zakazu stadionowego i dozoru policyjnego.

Podobne przesłuchania mają miejsce w Warszawie.

Po analizie materiałów zarejestrowanych przez monitoring, media i funkcjonariuszy prewencji, policjantom z Poznania i Warszawy, a także z Sosnowca, Szczecina i Bydgoszczy, udało się dotychczas ustalić tożsamość kilkudziesięciu uczestników zajść, do jakich doszło na stadionie tydzień temu.

W czwartek wojewodowie: mazowiecki i wielkopolski zdecydowali o zamknięciu stadionów w Warszawie i Poznaniu na meczy, które odbyły się w ubiegły piątek i sobotę. (PAP)

kpr/ pru/ olz/ rpo/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)